Według danych ZKDP w październiku „Super Express” pierwszy raz w historii osiągnął wyższą sprzedaż od „Gazety Wyborczej”. To pierwsza taka sytuacja w historii obu tytułów. Średnia sprzedaż ogółem pierwszej gazety wyniosła 135 685 egzemplarzy, (-5 proc. rok do roku), a w przypadku "GW" - 135 277 egzemplarzy (-13,14 proc.).
Takie informacje nie pozostały bez reakcji ze strony zarządu spółki, który wcześniej próbował ratować zyski, podwyższając w tym roku dwa razy cenę gazety. To najwyraźniej zadziałało jednak zniechęcająco na czytelników, którzy podobne do papierowej wersji treści znajdują w internecie i... spadek sprzedaży przyśpieszył.
Jeszcze w trzecim kwartale spółka podawała, że tempo spadku jest 8,8-procentowe, a rozpowszechnianie płatne wynosiło 162 tysiące gazet. Październik zweryfikował rzeczywistość bardzo negatywnie.
Zarząd postanowił nie czekać na poprawę sytuacji i zwolnić jeszcze więcej pracowników niż wcześniej planował.
Zgodnie z zasadami określonymi w trójstronnym porozumieniu z 11 października pomiędzy Agorą, Organizacją Międzyzakładową NSZZ ,,Solidarność" Agora S.A. i Inforadio Sp. z o.o. oraz Radą Pracowników Agory S.A. redukcja zatrudnienia w spółce miała dotyczyć nie więcej niż 135 osób do końca roku.
We wtorek ze spółki przyszedł jednak komunikat, który o drżenie przyprawia pracowników, których jeszcze nie dotknęły cięcia. "Intencją Zarządu Agory S.A. jest zwiększenie liczby osób objętych zwolnieniem grupowym ze 135 do około 190 zatrudnionych w Agorze S.A." - pisze spółka w komunikacie. Jest to aż 9,6 proc. zatrudnionych w Agorze na dzień 6 grudnia 2016 roku.
Zarząd ma zwrócić się do związku zawodowego działającego przy spółce i do rady pracowników o przystąpienie do konsultacji i powiadomi urząd pracy o zamiarze zwiększenia liczby osób objętych zwolnieniami grupowymi.
Ratować zyski
Decyzja jest tym bardziej zrozumiała, że już w trzecim kwartale segment prasowy (Gazeta Wyborcza, Metrocafe.pl) znajdował się tylko nieznacznie "nad kreską". Dodatkowo nie widać dla niego perspektyw, bo czytelnictwo wiadomości i publicystyki przenosi się do internetu.
Poza tym naczelny "Wyborczej" Adam Michnik wskazywał, jak dużym problemem jest redukcja prenumeraty przez instytucje państwowe.
- W tej chwili "Gazeta Wyborcza" jest na celowniku władzy - powiedział redaktor naczelny dziennika Adam Michnik 21 listopada na spotkaniu w Koszalinie zorganizowanym przez miejscowy Komitet Obrony Demokracji.
Według niego z zamieszczania ogłoszeń rezygnowały też spółki Skarbu Państwa.
- To nas straszliwie walnęło po kieszeni - powiedział Michnik. I zasugerował, że skutkiem są zwolnienia grupowe w redakcji. Te będą jeszcze większe niż wtedy planowano. Wolniejszy spadek w tabloidach sugeruje, że być może decyzja o podwyższeniu ceny gazety była nieprzemyślana i przeceniono wierność czytelników i ich skłonność do przeznaczania na tytuł większych pieniędzy.
[Giełda](https://www.money.pl/gielda/) przyjęła wniosek ze zrozumieniem
Informacja o wzroście redukcji zatrudnienia przyjęta została niemal bez echa na warszawskiej giełdzie. Kurs akcji Agory zyskał nawet 0,4 proc. Inwestorzy źródło wartości spółki widzą już po prostu w segmencie kinowym i reklamie outdoor.
Notowania tygodniowe Agory src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1480422439&de=1481040600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=AGO&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>