Małgorzata Zaleska, prezes GPW, postuluje wprowadzenie ulgi dla osób oszczędzających długoterminowo. Chętni na ulokowanie swoich oszczędności na okres co najmniej 10 lat byliby zwolnieni z podatku od zysków kapitałowych (tzw. "podatku Belki"). Pomysł chwalą eksperci, ale trzeba pamiętać, że tego typu rozwiązanie może uszczuplić budżet o około 600 mln zł.
Pomysł prezes warszawskiej giełdy bierze pod uwagę również wcześniejsze wycofanie pieniędzy. W przypadku utrzymania środków przez 5 lat, danina wyniosłaby 50 proc. wartości tzw. "podatku Belki".
Pomysł ten chwalą eksperci. - Tego typu pomysł zachęca do gromadzenia oszczędności, których Polacy mają relatywnie mało - komentuje dla money.pl Daniel Kostecki, analityk rynków finansowych i właściciel strony rynkinazywo.tv, a także były Dyrektor Departamentu Analiz HFT Brokers.
Tego samego zdania jest Ignacy Morawski z Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych (WiseEuropa) oraz były ekonomista BIZ Banku. Twierdzi on, że w gospodarce powinny być bodźce przekonujące ludzi do oszczędzania długoterminowego m.in. ze względu na obecny w Polsce system emerytalny.
- Z jednej strony takie rozwiązanie może zwiększyć chęć do długoterminowego oszczędzania, co podnosi efektywne oprocentowanie tych środków, a z drugiej może pomóc sektorowi bankowemu, który cierpi na zbyt małą ilość długookresowych depozytów - komentuje dla money.pl Ignacy Morawski.
Daniel Kostecki przypomina również, że obecny w Polsce "podatek Belki" jest przykładem podwójnego opodatkowania. Najpierw bowiem od zarobionych pieniędzy trzeba zapłacić podatek dochodowy, a następnie część pieniędzy otrzymanych w formie odsetek należy "oddać" państwu, płacąc podatek od zysków kapitałowych.
Polacy nie lubią oszczędzać długoterminowo
Pomysł ten wymagałby również przekonania Polaków do oszczędzania długoterminowego. Według raportu Narodowego Banku Polskiego "Sytuacja finansowa sektora gospodarstw domowych - I kw. 2016", Polacy w aktywach finansowych mają 1786,1 mld złotych, z czego prawie 30 proc. stanowi gotówka oraz depozyty krótkoterminowe. Z kolei depozyty długoterminowe to 20 proc. oszczędności Polaków. Warto również wspomnieć o malejącym udziale akcji. Te notowane na giełdach stanowią 8 proc. wszystkich aktywów finansowych, a ich udział od wybuchu ostatniego kryzysu finansowego zmalał o 5 punktów procentowych. Z kolei akcje nienotowane to około 18 proc. oszczędności Polaków.
- Przewaga lokat krótkoterminowych w strukturze oszczędności Polaków wynika z niepewności dotyczącej najbliższej przyszłości. Nawet osoby zatrudnione na umowę o pracę nie chcą zamrażać kapitału i tracić płynności finansowej. Aby przekonać Polaków do tego pomysłu potrzebne byłoby pokazanie, że zainwestowane pieniądze są w jakiś sposób zabezpieczone. Takie rozwiązanie pewnie w jakimś stopniu przyniesie oczekiwane skutki, ale zapewne nie będzie to główny czynnik, który skłoni ludzi do długoterminowego oszczędzania - tłumaczy Daniel Kostecki.
Mniejsze wpływy do budżetu
Rząd nie jest przeciwny pomysłowi przedstawionemu przez Małgorzatę Zaleską. Ale dodaje, że wymaga to wykonania obliczeń, które pokażą jego krótkoterminowe i długoterminowe skutki dla budżetu. Można zatem wnioskować, że przy wydatkach na program 500+, rząd liczy każdy grosz.
Według danych Ministerstwa Finansów, w ubiegłym roku dochody z tytułu "podatku Belki", dotyczącego lokat oraz dochodów z tytułu odpłatnego zbycia papierów wartościowych, wyniosły nieco ponad 3,2 mld złotych, co stanowi około 1 proc. wszystkich wpływów budżetowych w 2015 roku. Z punktu widzenia finansów państwa jest to zatem nieznaczna kwota. Dla porównania dochody z tytułu podatku VAT miały wartość w tym samym okresie ponad 123 mld złotych.
Biorąc pod uwagę fakt, że 20 procent aktywów finansowych Polaków stanowią depozyty długoterminowe, to zwolnienie tych wkładów pieniężnych z podatku od zysków kapitałowych uszczupliłoby budżet o około 600 mln złotych. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że nie wszystkie z nich będą utrzymywane przez co najmniej 10 lat. Dodatkowo, wprowadzenie takiej zachęty podatkowej zapewne skłoniłoby część społeczeństwa do przeniesienia oszczędności z krótkoterminowych lokat oraz ROR'ów na rozwiązania długoterminowego oszczędzania.
Korzyści z wprowadzenia takiej ulgi mogą być większe niż koszty wynikające z mniejszych wpływów do budżetu. Może to bowiem zwiększyć kapitał dostępny na inwestycje, które nie są w ostatnim czasie mocną stroną polskiej gospodarki.
- Uszczuplenie wpływów z tego podatku nie będzie duże, a zmiana jest pozytywna wizerunkowo. Poprawi to również sytuację osób, które chcą oszczędzać - tłumaczy Kostecki.
Z kolei Ignacy Morawski twierdzi, że tego typu ulga podatkowa jest dużo lepsza od pomysłu obniżenia wieku emerytalnego.