Paal Kibsgaard, szef firmy Schlumberger - największego na świecie przedsiębiorstwa świadczącego usługi w zakresie obsługi pól naftowych - zarobił w 2015 r. 18,3 mln USD. Dla jego podwładnych los był mniej łaskawy.
W ubiegłym roku Schlumberger zwolnił 20 proc. swoich pracowników, czyli 25 tys. osób. Firma zmaga się z poważnymi kłopotami finansowymi na skutek przeceny ropy na światowych rynkach: w 2015 r. jej przychody zmalały o 27 proc. rdr, a zysk - o 41 proc. rdr. Akcje Schlumbergera straciły 18 proc. wartości.
Jednocześnie stojący na czele korporacji Paal Kibsgaard zarobił w minionym roku 18,3 mln USD - wynika z oficjalnego komunikatu przedsiębiorstwa. W 2014 r. zarobki Kibsgaarda wyniosły 18,5 mln USD. Ten nieznaczny spadek nie ma jednak żadnego związku z osiągami spółki, a jest efektem mniejszych zysków wypracowanych przez wkład prezesa do firmowego funduszu inwestującego jego pieniądze w ramach planu emerytalnego.
W istocie wynagrodzenie zasadnicze Kibsgaarda i jego dochody z akcji były w 2015 r. wyższe niż w 2014 r., a kwota czystej gotówki, jaka wpłynęła na jego konto, była większa o 12 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim i wyniosła 5,2 mln USD.