Izrael zwróci Palestyńczykom należne im wpływy z podatków, zamrożone po przystąpieniu przez nich do Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w Hadze - poinformował palestyński premier Rami Hamdallah, ogłaszając porozumienie w tej sprawie.
Izrael zobowiązał się zwrócić wpływy z podatków za okres czterech miesięcy - od grudnia ub. do marca br., czyli prawie 500 mln dolarów. Do porozumienia doszło podczas spotkania przedstawicieli palestyńskich i izraelskich władz, m.in. szefa palestyńskiego wywiadu - wynika z oświadczenia Hamdallaha.
Izraelskie media podają, że Izrael w najbliższych dniach zwróci Autonomii Palestyńskiej 1,8 mld szekli (ponad 470 mln dolarów).
Izrael miał już wcześniej przekazać część tych pieniędzy, ale Palestyńczycy odmówili ich przyjęcia, twierdząc, że władze izraelskie zmniejszyły kwotę o jedną trzecią.
Izrael przekazał, że od tych środków odjął kwotę na pokrycie długów Autonomii Palestyńskiej z racji dostaw prądu, wody i usług medycznych, czemu wciąż sprzeciwiają się Palestyńczycy. - Wspólna izraelsko-palestyńska komisja, a nie sam Izrael zbada palestyńskie długi - dodał Hamdallah. Wyjaśnił, że za większość z nich, głównie długi za prąd, odpowiadają gminy lub prywatne firmy, "a nie rząd".
- Gdy Izrael odblokuje palestyńskie pieniądze, rząd wypłaci urzędnikom pensje za kwiecień - zapewnił palestyński premier.
Izrael wstrzymał transfer pieniędzy należnych Palestyńczykom z tytułu podatków i opłat celnych w styczniu w odwecie za przystąpienie Autonomii Palestyńskiej do MTK w Hadze. Członkostwo w MTK otwiera Palestyńczykom drogę do zbadania oskarżeń pod adresem Izraela o zbrodnie wojenne w Strefie Gazy, w tym podczas ostatniej izraelskiej ofensywy latem 2014 r.
Izrael zbiera w imieniu Autonomii Palestyńskiej podatki i cła od towarów przeznaczonych dla Palestyńczyków, które obowiązkowo muszą być przewożone tranzytem przez Izrael. Miesięczne wpływy wynoszą ok. 120 milionów dolarów. Kwota ta stanowi ok. 70 proc. palestyńskiego budżetu.
Czytaj więcej w Money.pl