Money.pl: Premier w Sejmie przedstawiał dokonania rządu. Mówił o swoich sukcesach, czy waszych – Platformy i PSL-u?
Józef Zych, były marszałek Sejmu, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego: Z tego, co słyszałem, to wielokrotnie powtarzał w swoim przemówieniu, że rząd PO i PSL, więc formalnie o naszych wspólnych.
Formalnie tak, ale czy PSL ma poczucie, że mowa była o wspólnych dokonaniach. Bo w ostatnich miesiącach często jest mowa o zgrzytach w koalicji?
No bo koalicja to inna sprawa. Ale ja mam wrażenie, że w sejmowym wystąpieniu premier mówił o wspólnych sukcesach. Można było odnieść wrażenie, że chwali tylko PO, bo na sali nie było naszego wicepremiera, ale ja nic nie wiem, by był to jakiś celowy bojkot z jego strony.
No właśnie: koalicja. Próbowaliśmy na rozmowę o niej nakłonić posła Kłopotka,ale on podtrzymał postanowienie o publicznym milczeniu. Powiedział nam, że _ boi się pogłębiać rozłamy w PSL dotyczące oceny Platformy, Tuska i współpracy waszej partii z PO _.
Ja staram się skupiać na pracy w Sejmie i nie angażować się w takie rozgrywki polityczne...
Ale przecież musi pan, Panie Marszałku, dostrzegać problemy.
Góra: Ignorancja i manipulacje Fedak zniszczą emerytury.
Oczywiście, że widzę. Rzeczywiście są niesnaski. Z mojego punktu widzenia takim problememsą emerytalne koncepcje pani minister Fedak i ministra Rosowskiego. Sprawa emerytur jest kluczowa, bo prędzej czy później dotknie każdego z nas. Nie wolno rzucać propozycji na oślep, bo to powoduje chaos, niepokój – a tak się dzieje. Ja uważam te pomysły za niesłuszne, za takie, które mogą narazić przyszłych emerytur na poważne kłopoty. Krytykuję więc i naszych i PO. Dlaczego Tusk nie powiedział w swoim przemówieniu, jakie będą decyzje rządu w sprawie zmian w emeryturach? To błąd.
A która frakcja w PSL zwycięża, ta za zmianami proponowanymi przez minister Fedak czy ta przeciw?
Nie wiem, ja mówię o swoich obawach.
A to, że PSL nie miało wpływu na tworzenie Rady Gospodarczej, a nawet nie zostało o niej powiadomione, to również podzieliło PSL i koalicję?
Nie wiem, czy tak było. Ale jeśli tak się stało, to mogło odbić się negatywnie na naszych stosunkach. To duży nietakt.
Panie Marszałku, już tłumaczę, dlaczego ja drążę temat koalicji przy wystąpieniu premiera. Bo sytuacja wygląda następująco: Rola PSL-u w rządzie dla opinii publicznej jest niejasna, przez co tracicie poparcie społeczne, a do tego opinie na temat koalicji konfliktują waszych członków.
Notowania obniżają niedopracowane inicjatywy. Zawsze powtarzałem moim kolegom, że powinniśmy prezentować tylko takie rozwiązania ustawodawcze, które po pierwsze mają szansę wejścia w życie, a po drugie czy jest potrzeba ich wprowadzania. Apeluję więc o forsowanie ustaw głęboko przemyślanych i jednolitych.
Apeluje pan do minister Fedak?
Do wszystkich. To wstyd, gdy występuje się z pomysłami, które kończą się na niczym albo na pierwszym czytaniu.
No a co do podziałów wewnątrz PSL spowodowanych przez Platformę. Dobrze się pracuje z posłami PO.
Mi - w sejmowych komisjach i moim regionie – pracuje się bardzo dobrze. To ludzie, którzy wiedzą, o co chodzi i chętnie przyjmują wszystkie rozsądne argumenty.
Teoretycznie tak samo powinno więc być w rządzie.
Teoretycznie tak. W zasadzie jest współpraca przecież minister pracy Jolanta Fedak i minister finansów Jacek Rostowski współpracują ze sobą. Z tym, że ich koncepcje są tymi, które ja uważam za niedobre. Mówię to choć jestem w PSL – uważam to za przywilej i wielki atut demokracji.
Panie Marszałku, skoro tak odważnie mówi pan o wadach koalicji i rządu, proszę więc skomentować i skrytykować wystąpienie przedstawiciela obu: Donalda Tuska.
Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na to, o czym premier nie mówił. Zdaje się, że to właśnie była taka strategia: przemilczeć niewygodne. Oprócz wymienionej już sprawy emerytur, pozostaje np. jeszcze kwestia szkolnictwa wyższego. Plany rządu pokazują, że darmowy dostęp do nauki – gwarantowany przez konstytucję – może być ograniczony.
Co z reformą wymiaru sprawiedliwości? Co z kwestiami dostępu do zawodu prawnika i niewydolnością naszego systemu sprawiedliwości?. Kolejna kwestia: służba zdrowia. Tu jest dramat i nic się nie dzieje. Dlaczego o tym premier nic nie powiedział?
No i bezpieczeństwo energetyczne. Owszem, będziemy przywozić skroplony gaz z Kataru, ale nikt nie mówi ile nas to poczucie bezpieczeństwa będzie kosztować. Proszę mi wierzyć, ja się zajmuję sprawą gazu już 30 lat – będzie drożej.
Gaz to działka, za którą odpowiedzialny jest wicepremier Waldemar Pawlak.
Ja nie dzielę tego rządu na PSL. Z każdym kolejnym gabinetem próbuję załatwić te sprawę i jak do tej pory nie udało się wypracować całościowej koncepcji rozwiązania tego problemu. Rozmawiałem z Marcinkiewiczem, a potem Kaczyńskim. Rozmawiałem też z Pawlakiem i w końcu coś ważnego w tej kwestii się dzieje. Jednak do kompletnego planu zabezpieczenia energetycznego kraju jeszcze daleko.