"Życie Warszawy" pisze, że 4 lata po zamachach terrorystycznych na World Trade Center umierają Polacy, którzy pracowali w ruinach tego budynku. Przyczyną ich śmierci są trujące substancje, które wydzielały się ze zgliszcz.
Paweł Gruchacz ze związku zawodowego azbestowców Local 78 mówi dziennikowi, że do tej pory zmarło już kilkunastu Polaków, a ostatnio liczba śmiertelnych ofiar rośnie. Około 80 osób korzysta z pomocy medycznej. Jego zdaniem, Polacy z dzielnic takich jak Greenpoint, Maspeth i Ridgewood ochoczo szli do pracy w ciężkich warunkach za blisko 24 dolary za godzinę.
Przedstawiciel nowojorskiej fundacji zajmującej się bezpieczeństwem pracy potwierdza w rozmowie z dziennikiem, że co najmniej sześć tysięcy robotników ucierpiało wskutek pracy w ruinach WTC. Są wśród nich przypadki śmiertelne. Według niego decyzją, która zaważyła na ich losie, było wydłużenie zmian z ośmiu do 12 godzin.
"Życie Warszawy" dodaje, że niektórzy eksperci uważają, iż część winy ponoszą też amerykańskie agencje rządowe, które zataiły skalę zagrożenia.
"Życie Warszawy"/kry/sawicka