- Wszyscy spodziewają się szczytu inflacyjnego w sierpniu. Wszyscy analitycy przewidują, że w drugiej połowie roku inflacja będzie niższa. Czy spadnie poniżej 10 proc., nie wiem - powiedział Soboń w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. Przypomnijmy, że według ostatnich danych GUS wzrost cen w czerwcu wyniósł 15,6 proc. w ujęciu rocznym.
Polityka "Covid-zero" w Chinach, rosnące koszty transportu, mogą powodować wzrost cen. Ale dziś motorami inflacji są ceny energii i żywności - dodał Soboń.
Soboń przekonywał, że programy osłonowe rządu są skuteczne. - Gdyby nie było tarczy antyinflacyjnej, to inflacja byłaby wyższa nawet o 3 pkt. proc. - powiedział Soboń. Przypomniał też rządowy projekt dotyczący wprowadzenia wakacji kredytowych w obliczu rosnących rat kredytów z powodu podnoszonych stóp procentowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak rząd walczy z inflacją? "Sposób jest jeden"
Soboń został zapytany o to, że Jarosław Kaczyński miesiąc temu zapowiadał nowe pomysły na walkę z inflacją. Te jednak nie pojawiły się.
Sposób na ograniczenie inflacji jest jeden: ostrożna polityka fiskalna i restrykcyjna polityka monetarna. W okresie styczeń-maj, wydatki budżetu są o 25 mld zł wyższe niż w 2021 r. Właśnie dlatego, że staramy się wspierać - stwierdził wiceminister Soboń.
Na uwagę, że niemożliwe jest ograniczenie inflacji bez zaciskania pasa, Artur Soboń odpowiedział:
- Skala zaciskania pasa ma znaczenie. Mamy wysoką inflację bazową, płacimy cenę za niskie bezrobocie. Ale ta zwyżka inflacyjna ma charakter zewnętrzny - przekonywał Soboń. Jego zdaniem alternatywą jest "ostre hamowanie bez żadnych osłon".
- My wybieramy tę drogę empatii społecznej - dodał wiceminister.