Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Grzegorz Siemionczyk
Grzegorz Siemionczyk
|
aktualizacja

Wicepremier Mołdawii dla money.pl: możemy powtórzyć sukces Polski

123
Podziel się:

Integracja europejska to dla nas jedyna dostępna droga. Nie widzę powodu, abyśmy nie mogli powtórzyć sukcesu Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które na akcesji do UE dużo zyskały - mówi w rozmowie z money.pl Dumitru Alaiba, wicepremier i minister rozwoju gospodarczego Mołdawii.

Wicepremier Mołdawii dla money.pl: możemy powtórzyć sukces Polski
Jeden z budynków administracji Mołdawskiej w Kiszyniowie (Linkedin, money.pl, Grzegorz Siemionczyk)

Grzegorz Siemionczyk, money.pl: W czerwcu 2022 r. Mołdawia uzyskała status kraju kandydującego do Unii Europejskiej, pod koniec 2023 r. rozpoczęły się oficjalnie negocjacje akcesyjne. Państwa celem jest faktyczne przystąpienie do Unii w 2030 r. Zostało więc sześć lat. Ten cel jest realistyczny?

Dumitru Alaiba, wicepremier i minister rozwoju gospodarczego Mołdawii: Chorwacji negocjacje zajęły właśnie sześć lat (ruszyły w 2005 r., w 2011 r. podpisano traktat akcesyjny, wyznaczający termin przystąpienia do UE na połowę 2013 r. - przyp. red.). Rumunii cały proces (od rozpoczęcia negocjacji do uzyskania członkostwa - przyp. red.) zajął siedem lat. A moim zdaniem my jesteśmy dzisiaj lepiej przygotowani do członkostwa w UE. Jesteśmy bliżej Europy niż na przykład kraje bałtyckie w latach 90. XX w.

Skoro mowa o krajach bałtyckich, czy to jest dla Mołdawii wzór do naśladowania? To również są kraje o małej populacji, które dobrze się w UE odnalazły.

Rzeczywiście Mołdawia jest do tych państw pod pewnymi względami podobna, ale ma lepszy klimat (śmiech). Nie możemy kopiować tamtejszych rozwiązań jeden do jednego, ale na pewno możemy się na nich wzorować. Przede wszystkim, kraje bałtyckie nie zwlekały z integracją europejską. Zaledwie 13 lat po odzyskaniu niepodległości były już w UE. Ta determinacja wynikała z sąsiedztwa, z tego, że kraje te graniczą z Rosją. My nie graniczymy z Rosją, ale atak Rosji na Ukrainę przyspieszył nasze procesy decyzyjne. Musimy wykorzystać okno, które się przed nami otworzyło, i trwale związać się z bezpieczeństwem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rozszerzenie UE. Jakie kraje powinny dołączyć? Ekspert wskazał dwa państwa

Zanim Mołdawia znajdzie się w UE, musi przeprowadzić szereg reform. Które będą najtrudniejsze?

Nie chcę się koncentrować na trudnościach. Nie bagatelizuję tego, że będzie trudno, ale wolę te reformy widzieć w kategoriach wyzwań. Na razie koncentrujemy się na budowaniu zdolności instytucjonalnych. Jednocześnie wiemy, że skupiając się na reformach, nie możemy zapominać o bieżącej sytuacji gospodarczej. Musimy wspierać koniunkturę w gospodarce, żeby ludzie również czuli to, co my: że jesteśmy po właściwej stronie historii, że zmierzamy we właściwym kierunku.

Jaki jest obecnie stan mołdawskiej gospodarki? Wojna w Ukrainie mocno w nią uderzyła?

Nie będę ukrywał: 2022 r. był dla nas bardzo trudny. Mołdawski PKB zmalał o blisko 6 proc. W 2023 r. wzrost gospodarczy był niemal zerowy. Teraz gospodarka przyspiesza, co wynika m.in. z rosnącego zainteresowania inwestorów zagranicznych naszym rynkiem. Na trwającym obecnie Moldova Business Week (odbywa się w dniach 16-20.09 - przyp. red.) obecni są przedstawiciele firm z 23 krajów. Widzimy spore zainteresowanie inwestycjami w sektorze materiałów budowlanych, co wiążę z perspektywą odbudowy Ukrainy. Będziemy w tym odgrywali istotną rolę. Mamy też swoją agendę reform, które mają przyciągać inwestycje.

Widać, że Mołdawia bardzo zabiega o inwestorów zagranicznych. Jaką wiążecie z nimi nadzieję?

Bezpośrednie inwestycje zagraniczne przekształciły połowę Europy, w tym Polskę, Czechy, Słowację. My musimy nadrobić zaległości rozwojowe. To oznacza, że musimy się rozwijać szybciej niż inne kraje. Moim koszmarem jest scenariusz, w którym przez kolejne lata rozwijamy się w tempie 2-3 proc. rocznie. To by oznaczało, że pozostawalibyśmy najbiedniejszym krajem Europy. Musimy rosnąć szybciej, a do tego potrzebujemy inwestycji zagranicznych.

Jak chcecie przyciągać zagraniczny kapitał? Co Mołdawia może zaoferować inwestorom?

Rząd, który umie słuchać, jest otwarty na reformy, probiznesowy i szybki w działaniu. Mamy też przed sobą okres bardzo szybkiego rozwoju. Transformacja gospodarki może przebiegać bardzo szybko, czego Polakom nie muszę mówić. Każdy przedsiębiorca, który tutaj dzisiaj zainwestuje, będzie rósł razem z naszą gospodarkę. Owszem, teraz mamy kłopoty gospodarcze, ale inwestorzy myślą długoterminowo. A w długim terminie inwestycje w Mołdawii będą przynosiły duże zyski.

Za waszą wschodnią granicą toczy się wojna. W części waszego kraju, separatystycznym Naddniestrzu, panują prorosyjskie nastroje. To nie odstrasza inwestorów?

Nie ma militarnego zagrożenia dla Mołdawii. Dopóty, dopóki walczy Ukraina, broni nas i całej Europy. Inwestorzy myślą zaś w horyzoncie dekad, a nie lat. A w takim horyzoncie szanse związane z inwestowaniem tutaj są większe niż zagrożenia. Mam wrażenie, że wizerunek naszego kraju nigdy jeszcze nie był tak dobry, jak obecnie. Mołdawia kojarzyła się z korupcją, Naddniestrzem, rządami oligarchów. To się zmienia, co daje nam energię do działania.

Wyobraża pan sobie, że Mołdawia wejdzie do UE nie rozwiązując problemu Naddniestrza? Że zostaniecie członkiem UE wraz z separatystycznym, prorosyjskim regionem?

Musimy najpierw odrobić pracę domową, przeprowadzić reformy, aby spełnić warunki wejścia do UE. Gdzieś po drodze, jak mówi prezydent Maia Sandu, może się pojawić okienko, żeby rozwiązać problem Naddniestrza.

Liczy pan na to, że Mołdawia będzie się bogaciła dzięki integracji z UE, co osłabi separatystyczne nastroje w Naddniestrzu?

Taką mam nadzieję. Szczerze powiedziawszy, nie ma innej opcji.

W Naddniestrzu istnieje jedyna w Mołdawii elektrownia, zasilana rosyjskim gazem dostarczanym rurociągiem przez Ukrainę. Z końcem roku te dostawy ustaną. Co wtedy?

Istnieje możliwość, że Naddniestrze będzie ciągle zaopatrywane przez Rosję, ale inną drogą. Jednocześnie pracujemy nad tym, żeby zmniejszyć nasze uzależnienie od Rosji. Zrobiliśmy już duże postępy. Kiedyś 100 proc. gazu w Mołdawii (nie tylko na potrzeby elektrowni, ale też ogrzewania - przyp. red.) pochodziło z Rosji, 70 proc. energii elektrycznej było wytwarzane z tego surowca. Tegoroczna zima będzie już trzecią, gdy Mołdawia nie będzie w ogóle korzystała z rosyjskiego gazu (poza wytwarzaniem energii - przyp. red.). Jeszcze niedawno to wydawało się niemożliwe. Rozwijamy połączenia energetyczne z innymi krajami, w tym z Rumunią, i inwestujemy w odnawialne źródła energii. Będziemy też mocno pracowali nad poprawą efektywności energetycznej.

Mołdawia boryka się z problemem depopulacji. Od 2014 r. populacja kraju skurczyła się o niemal 16 proc. Emigracji sprzyja to, że wiele osób posiada rumuńskie paszporty. Nie obawia się pan, że wejście do UE tylko nasili to zjawisko, a z Mołdawii wyjadą wszyscy młodzi ludzie?

Istnieje ryzyko, że emigracja się nasili. Ale znacząca poprawa jakości życia, która z czasem nastąpi, będzie prowadziła do odwrócenia tego trendu. Tak jest dzisiaj na Litwie. Dla demografii Mołdawii najgorsza była dotychczasowa sytuacja, gdy byliśmy w rozkroku między Rosją a Europą. To była nieudana strategia.

W międzyczasie brak rąk do pracy może zniechęcać inwestorów.

Dlatego właśnie znieśliśmy obowiązek posiadania pozwolenia na pracę dla obywateli 47 bezpiecznych krajów. Dotyczy to państw UE, EFTA, ale też Ukrainy i Bałkanów. Zwykła wiza turystyczna wystarczy, żeby znaleźć w Mołdawii pracę i uzyskać status rezydenta. To ułatwi dostęp do wykwalifikowanych pracowników, jeśli będzie ich brakowało na lokalnym rynku.

Według oficjalnych danych stopa bezrobocia w Mołdawii jest bardzo niska: wynosi niespełna 4 proc. pomimo głębokiej recesji, z której gospodarka dopiero wychodzi. Jednocześnie wskaźnik aktywności zawodowej (odsetek osób, które pracują lub są bezrobotne, czyli szukają pracy) jest bardzo niski: wynosi 45 proc. Czyli oficjalnie ponad połowa ludności nie pracuje. To świadectwo tego, jak duża jest szara strefa?

Spora część populacji pracuje w rolnictwie, a tam rzeczywiście jest dużo nieformalnego zatrudnienia. To jest problem do rozwiązania. Ale zmiany są pozytywne.

Potencjalne nasilenie emigracji to nie jedyny koszt integracji europejskiej. Są też inne, np. utrata części autonomii w polityce fiskalnej i pieniężnej, wdrażanie Zielonego Ładu, który w wielu krajach członkowskich napotyka opór społeczny. Jesteście gotowi na poniesienie tych kosztów?

To nie są koszty, tylko inwestycja w jakość życia, w bezpieczeństwo energetyczne. Myślę, że na członkostwie w UE możemy tylko zyskać. Integracja europejska to dla nas jedyna droga.

Z Europą integrować chce się także znacznie większa Ukraina, drugim waszym sąsiadem jest Rumunia, również znacznie większa niż Mołdawia. Nie obawia się pan, że te kraje będą odciągały uwagę inwestorów od Mołdawii?

Nie rozumiem, dlaczego miałoby tak być. W Europie jest wiele małych krajów, które kwitną. Oczywiście, musimy przygotować nasze firmy i instytucje na funkcjonowanie na jednolitym rynku. Wierzę, że w przyjaznej konkurencji możemy sobie dobrze radzić.

Mołdawia jest stroną licznych porozumień handlowych, a podczas Moldova Business Week premier Dorin Recean mówił, że w planach są kolejne. Zdajecie się wierzyć w to, że droga do dobrobytu wiedzie przez wolny handel. Tymczasem na świecie coraz silniejsze są tendencje protekcjonistyczne. Jak pan to ocenia?

My jesteśmy małym krajem, zamieszkanym przez nieco ponad 2 mln ludzi, w większości z niską siłą nabywczą. Każdy przedsiębiorca, który chce tu robić biznes na większą skalę, musi siłą rzeczy myśleć o rynkach zewnętrznych. My chcemy tworzyć przyjazne środowisko dla firm, które będą tu inwestowały, ale z myślą o działalności na większą skalę. Dlatego na przykład wprowadziliśmy 7 proc. podatek od zysków firm z sektora usług biznesowych. To jest najbardziej atrakcyjna oferta w Europie.

Promotorem Mołdawii na arenie europejskiej są Niemcy. Z czego wynikają te dobre relacje Kiszyniowa z Berlinem?

Mamy w Europie wielu promotorów. Nie chciałbym wyróżniać żadnego państwa. Otrzymujemy duże wsparcie od Niemiec, Rumunii, Polski, Francji i wielu innych krajów.

A jakie jest dziś znaczenie Rosji dla Mołdawii?

Wpływy Rosji w Mołdawii maleją z roku na rok. Jeszcze 15 lat temu 70 proc. naszego eksportu trafiało na rosyjski rynek, teraz 70 proc. trafia do zachodniej Europy. Nie znajdziecie kraju, w którym doszło do tak szybkiej reorientacji gospodarki. Do niedawna Rosja mogła nas szantażować dostawami gazu. Przykładowo: gdy w 2014 r. podpisywaliśmy umowę handlową z UE, dostawy zostały wstrzymane. Potem z kolei mieliśmy problem z deportacjami Mołdawian pracujących w Rosji. Ale teraz Mołdawianie pracują w Warszawie i innych miastach Europy. Dotychczasowe narzędzia nacisku przestały być skuteczne. Oczywiście, Rosja ma też inne instrumenty, np. media, prorosyjskich polityków. Ale z tym też sobie poradzimy.

***

Dumitru Alaiba jest ekonomistą, od lutego 2023 r. pełni rolę wicepremiera w rządzie Dorina Receana, jest też ministrem ds. rozwoju gospodarczego i cyfryzacji. Wywiad odbył się w Kiszyniowie 17.09.2024, w dniu piątej edycji Mołdawskiej Platformy Partnerstwa. W spotkaniu uczestniczyła jeszcze dziennikarka "Rzeczpospolitej", od której pochodzą niektóre pytania.

Rozmawiał Grzegorz Siemionczyk, główny analityk money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(123)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Marek W.
3 miesiące temu
Eeeee tam , u sowietów to jest dopiero dobrobyt !!! Zwłaszcza na wsiach !!! Wszystko mają , kanalizację ,chodniki , piękne drogi , w nocy wszystko oświetlone ledami , gaz , prąd, internet w każdej nawet stodole.!!! A widzieliście te wypasione wille w marmurach i pozłacane klamki !!! To jedzcie tam i się przekonajcie na własne oczy !!! Komunizm w czystej postaci . Cały świat im zazdrości.
Wujcio
3 miesiące temu
Podejmujcie te ochydne reklamy banery bo Polska przez to wygląda jak afrykański bazar z okresu Mao tse tunga i Kiszczaka
Dariusz Ł.
3 miesiące temu
mamy już w RP dość użerania się z braćmi więc ni potrzeba nam kolejnych
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Słupszczanin
3 miesiące temu
Bywam reguralnie w Mołdawii i widzę ogromną korupcję niczym m się nie różnią od UA
azard
3 miesiące temu
Panie premierze Mołdawii, Polsce udało się poprawić status życia bo wstępowaliśmy do Unii która była o 180% inną Unią aniżeli obecnie . Teraz to Unia nakazów i zakazów i chorego zielonego ładu, która uczyni was jeszcze biedniejszymi aniżeli jesteście obecnie.
Prezydent2025
3 miesiące temu
Na razie to masz Pan "niekompletne" Państwo i zajmij się Pan tym problemem.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (123)
Kijgyjbchff
3 miesiące temu
Chcecie koniecznie być zaangażowani w wojnę Kijowa to wejdźcie do Imperium autokratycznego z stolicą w Brukseli. Tam namiestnicy landów są super dobrze opłacani za dyscyplinę i ostro rządzą zgodnie z rozkazami Brukseli. Lgbt, zielony raj, zakaz nazewnictwa ojciec i matka, zakaz aut spalinowych tylko elektryki po 100 tys zł na kredyt do śmierci etc. Alleluja!
podatnik
3 miesiące temu
Panie Dumitru Alaiba przypominam czego Nam Pan zazdrości i w czym rzecz się ma, ano w tym, że bajzel jakim jest PRL bis jest w dniu 22 września 2024 zadłużony na ponad 7(siedem) bilionów(naszych bilionów) PLN czyli jest bankrutem?Jak wiemy stworzyły go elity(alias opozycja) ,które na solidaryźmie zwyczajnych ludzi '80 roku dostała się do żłoba. To za zgodą GW i jej środowiska trzech kapusi dostało koncesje na TV - nie uczciwi normalni tylko KAPUSIE! A teraz chcą żeby Naród zachowywał się jak obywatele Państwa Izrael ( w dużej części Polki/acy) czyli można było stworzyć demokratyczny Izrael a nie można było demokratycznej POLSKI?. Czegoż to Naród miałby bronić? Majątków różnej maści kombinatorów? I to najważniejsze Polski brak jest PRL bis gdzie nie ma gospodarki jest kilka montowni, kilka zakładów rzemieślniczych i troszkę kopalin niestety niedochodowych! a wygląda to tak: ani to kraj ani to państwo ten PRL bis, który 22 września 2024 to bardziej kolonia niewolnicza niż kraj, stworzony przy stole zwanym okrągłym i podczas pijackich libacji w Magdalence pod polityczną mafię, kolesiów, przekrętów, złodziejstwa i niespotykaną arogancję władzy! Bardziej miejsce dla kombinatorów, gdzie zwykły człowiek jest niczym, a przestępców się chroni. Zwykły człowiek nie odczuwa że to "jego kraj", gdzie miliony młodych, zdolnych, wykształconych, kreatywnych ludzi wyjechało za przysłowiowym chlebem? Gdzie przyzwoity człowiek nie ma szans na pracę, bo ją po znajomości dostają kolesie, gdzie na badania czy operację czeka się kilka lat. I na koniec gdzie już w 2009 r. człowiek Prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego Piotr Kownacki jako prezes PKN Orlen zarabiał dziennie 31.000,00 PLN słownie trzydzieści jeden tysięcy złotych a maksymalna emerytura powstańca, który walczył za Warszawę wraz z kombatanckimi dodatkami wynosi 1.500,00 PLN słownie jeden tysiąc pięćset złotych miesięcznie i to wszystko powstało pod czujnym okiem dwóch niezależnych telewizji założonych przez kapusi SB i gdzie podstawowym jest pytanie jak zdobył majątek? Czyli problem polega na tym czy ten Naród ma Ojczyznę? i do tego świętowanie 31 sierpnia jako święta obalenia komunizmu przez funkcjonariusza Tuska zakrawa na chichot historii patrząc na efekty, jakie to obalenie dało Narodowi? Wyborco pamiętaj ten bajzel stworzyli: Jarosław Kaczyński, Donald Tusk, środowisko GW, środowisko PSLu udające chłopów, komunista z dziada pradziada Włodzimierz Czarzasty oraz zagadka towarzyska Hołownia z komisarzem politycznym i towarzystwo dziadka Korwina -nie zasługujące na zainteresowanie zgodnie z wolą głosujących! Przypominam to są ci sami ludzie co ten BAJZEL stworzyli! Tak więc jedyna metoda to zacząć od nowych fundamentów ale do tego potrzebny jest Maximilien Marie Isidore de Robespierre ze swoimi skutecznymi metodami !
....
3 miesiące temu
Powtórzyć sukces Polski, czyli zniszczyć własną przyrodę
eeetam
3 miesiące temu
tak im śpieszno dostać się pod niemieckiego buta a jak by tak trochę pomyślał i popatrzył to by wiedział, że ten polski dobrobyt nie wziął się z pracy tylko z kredytów i nawet wnuki tego nie spłacą
Ferdek
3 miesiące temu
Jakos Bolek nie zabiera glosu w.sprawie powodzi
...
Następna strona