- Należy mieć na uwadze, że aktywność gospodarcza dopiero się odbudowuje po pandemii. W pierwszym kwartale bieżącego roku PKB był nadal niższy niż przed pandemią, niższa była też konsumpcja, co jasno pokazuje, że to nie zwiększony popyt konsumpcyjny jest źródłem obecnie podwyższonej inflacji – powiedziała wiceprezes NBP.
Jednym z zadań Narodowego Banku Polskiego jest dbanie o to, aby średni poziom cen w Polsce nie rósł zbyt szybko. NBP prowadzi politykę pieniężną w oparciu o tzw. cel inflacyjny, który wynosi 2,5 proc. z możliwością odchyleń o 1 pkt. proc. w górę lub w dół. Inflacja w Polsce nie powinna więc przekraczać 3,5 proc. w skali roku.
Tymczasem od kwietnia inflacja w Polsce utrzymuje się powyżej 4 proc., czyli znacznie powyżej celu. NBP stoi na stanowisku, że po pierwsze jest to stan przejściowy, a po drugie inflację napędzają czynniki, na które bank centralny i poziom stóp procentowych nie ma wpływu, jak np. wzrost cen paliw.
Taki punkt widzenia przedstawiła też wiceprezes NBP podczas posiedzenia komisji sejmowej. Kightley zaznaczyła, że cel inflacyjny NBP ma charakter średniookresowy, co oznacza, że ze względu na szoki makroekonomiczne inflacja może okresowo kształtować się powyżej celu.
Powiedziała także, że według prognoz, po wygaśnięciu czynników o charakterze administracyjnym i podażowym inflacja obniży się, choć do końca roku będzie przekraczać 3,5 proc., czyli utrzyma się powyżej celu.
Zdaniem wiceprezes NBP, podobnie jak zdaniem prezesa NBP Adama Glapińskiego, podwyższona inflacja w Polsce wynika głównie z czynników zewnętrznych oraz regulacyjnych. Wśród tych czynników Kightley wymieniła m. in. wzrost cen surowców, globalny wzrost cen żywności, wyższe opłaty za wywóz śmieci oraz wzrost cen prądu.
- Dzisiaj NBP nadal wspiera ożywienie gospodarcze – powiedziała Kightley. Dodała, że wprawdzie prognozy wskazują, iż w najbliższych kwartałach nastąpi dalsze ożywienie koniunktury, jednak skala i tempo tego ożywienia są obarczone niepewnością.
- Poziom zatrudnienia i dynamika wynagrodzeń w przedsiębiorstwach pozostają niższe niż przed wybuchem pandemii. Należy też pamiętać, że 300 tys. miejsc pracy wciąż dofinansowuje się ze środków publicznych - powiedziała wiceprezes NBP.
Zdaniem wiceprezes banku centralnego, podnoszenie stóp procentowych w tym momencie byłoby dużym błędem.