Jak informuje Bloomberg, podpisane przez prezydenta Libanu Michela Aouna i premiera Izraela Yaira Lapida porozumienie, daje zielone światło dla międzynarodowych firm, które chcą szukać gazu ziemnego na wcześniej spornych wodach. To powinno doprowadzić do zwiększenia eksportu energii na Stary Kontynent w najbliższych latach.
Współpraca w czasie wojny
Bloomberg podkreśla, że Liban i Izrael nie utrzymują stosunków dyplomatycznych i technicznie wciąż znajdują się w stanie wojny. Ta umowa to przede wszystkim impuls dla Stanów Zjednoczonych, które od lat lobbowały za ustaleniem przez obie strony sporu granicy morskiej.
Izrael i Liban formalnie pozostają w stanie wojny, a porozumienie, następujące po dekadzie amerykańskich mediacji w sprawie ok. 860 km kw. morza, nie jest stricte umową izraelsko-libańską i nie oznacza nawiązania relacji dyplomatycznych. Podczas ceremonii w An-Nakurze delegacje nie kontaktowały się bezpośrednio. Funkcję granicy lądowej nadal pełni linia zawieszenia broni z 1949 r. Zawierając porozumienie, Liban de facto jednak uznał istnienie Izraela, co stanowi wyłom w dotychczasowej polityce bojkotu - czytamy w komentarzu Karoliny Zielińskiej, ekspertki Ośrodka Studiów Wschodnich.
Jeszcze w październiku Joe Biden oświadczył, że porozumienie między Libanem i Izraelem byłoby ważnym krokiem do powstania "bardziej stabilnego i prosperującego regionu i wykorzystania nowych zasobów energetycznych dla świata".
Nawet Hezbollah, który jest wspierany przez Iran, akceptuje porozumienie. Hezbollah sprzeciwia się istnieniu Izraela.
"Porozumienie stabilizuje sytuację bezpieczeństwa na północnej granicy Izraela i przynajmniej czasowo oddala zagrożenie ostrzelania przez libańską organizację terrorystyczną Hezbollah platformy wydobywczej na podmorskim złożu gazu Karisz, które znajduje się granicy państwa" - dodaje Karolina Zielińska na stronie osw.waw.pl.
Najpierw trzeba znaleźć złoża gazu
Po podpisaniu umowy do pracy zabiera się konsorcjum, któremu przewodzi francuskie przedsiębiorstwo TotalEnergies SE. Mowa o rozpoczęciu wierceń w złożach Kana, których większa część leży na terytorium Libanu.
Bloomberg zaznacza, że na spornych wodach nie wykonano odwiertów poszukiwawczych, więc "obecność i jakość zasobów jest nieznana."
"Choć Jerozolima oficjalnie nie uzależniała rozpoczęcia wydobycia tego surowca ze złoża Karisz od sukcesu negocjacji, kompromis pozwolił koncernowi Energean PLC na – przygotowywane od czerwca – bezpieczne uruchomienie eksploatacji (26 października). Wzrost wydobycia da Izraelowi nadwyżki gazu, które będzie mógł eksportować do Unii Europejskiej za pośrednictwem egipskich stacji skraplających (początkowo potencjał eksportowy wyniesie 2–5 mld m sześciennych rocznie)" - podkreśla ekspertka OSW.
Przypomnijmy, że Hezbollah i Izrael stoczyły w 2006 r. wojnę, która trwała 33 dni. W Libanie konflikt określany jest mianem "wojny lipcowej", a w Izraelu "II wojny libańskiej".