Głosowanie na lidera brytyjskiej Partii Konserwatywnej przeprowadzono wśród szeregowych członków ugrupowania. Uprawnionych było ponad 160 tys. osób. Torysi mają większość z brytyjskim parlamencie, więc zwycięzca w wyścigu zostanie powołany równocześnie na premiera, w związku z rezygnacją ze stanowiska przez dotychczasowego lidera partii Borisa Johnsona.
Faworytką do przeprowadzki na Downing Street jest była minister spraw zagranicznych Liz Truss, z którą konkuruje były minister skarbu Rishi Sunak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kandydaci na premiera Wlk. Brytanii. Różnice w programach gospodarczych
Kandydaci do teki premiera różnią się w programach gospodarczych. Liz Truss postuluje natychmiastowe cięcia podatków, żeby przeciwdziałać nadchodzącej recesji, co zapowiada Bank Anglii. Dla Rishiego Sunaka priorytetem jest z kolei walka inflacją i odłożenie obniżek danin publicznych na później.
Jedną z pierwszych decyzji Truss jako premierki ma być rozpoczęcie przygotowań do wcześniejszych wyborów do Izby Gmin, a ich najbardziej prawdopodobna data to 5 października 2023 r. - podały w weekend brytyjskie media.
Nowa liderka konserwatystów odziedziczy po Johnsonie bezpieczną większość w Izbie Gmin, która zapewne pozwoliłaby efektywnie rządzić do końca kadencji, czyli do grudnia 2024 r. Ale opozycja może jej wytykać, że nie ma mandatu społecznego, bo członkowie Partii Konserwatywnej to mniej niż 1 proc. elektoratu.
Ewentualne rozpisanie przez Truss wcześniejszych wyborów wiąże się dla Torysów z ryzykiem, bo mają oni obecnie ok. 10 punktów proc. straty do Partii Pracy.