Jak przypomina rozgłośnia, zaledwie w ciągu trzech lat, od 2019 do 2021 roku, liczba taksówek w Warszawie podwoiła się. Obecnie jest ich już niemal 27 tysięcy. Przez kilka miesięcy trwała w stolicy kontrola kierowców, którzy świadczą przewozy, zamawiane przez aplikację. Radio Zet dotarło do jej wyników.
Szereg nieprawidłowości
Jak się okazuje, na 1098 skontrolowanych kierowców, 114 nie miało wymaganych prawem licencji na przewóz osób, a 65 nie miało nawet prawa jazdy. Z kolei 44 osoby miały taki dokument, ale fałszywy. 19 osób było w Polsce nielegalnie i zostały one zatrzymane przez Straż Graniczną. Jeden ze skontrolowanych kierowców miał natomiast sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
Podczas kontroli wpadło pięć osób, które prowadziły samochód w stanie nietrzeźwości, i dwie, będące pod wpływem środków odurzających. Wiele do życzenia pozostawiała też część pojazdów, którymi wożeni byli klienci. 44 pojazdy były w tak złym stanie technicznym, że zostały odholowane na parking - podaje rozgłośnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Firmy oferujące przewozy za pomocą aplikacji w ciągu kilku lat przejęły dużą część rynku od tradycyjnych taksówek. Nie zawsze robiły to w sposób niebudzący zastrzeżeń. Brytyjski dziennik "The Guardian" ujawnił kilka dni temu 124 tys. dokumentów firmy Uber z lat 2013-17, w okresie, gdy firma była kierowana przez jej współzałożyciela Travisa Kalanicka. Dokumenty pokazują, jak określa to "The Guardian", wątpliwe etycznie praktyki dokonywane przez kierownictwo Ubera.
Szefowie Ubera mieli nie mieć złudzeń co do łamania prawa. Dokumenty pokazują, w jaki sposób Uber próbował wzmocnić swoją pozycję, prowadząc lobbing wśród polityków, ludzi biznesu i mediów. Wśród ujawnionych dokumentów jest m.in. wymiana wiadomości między Kalanickiem, a obecnym prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, który potajemnie pomagał firmie we Francji, gdy był ministrem gospodarki.
Jak pisze "The Guardian", wydaje się, że Macron posunął się do nadzwyczajnych kroków, aby pomóc Uberowi i nawet powiedział firmie, że pośredniczył w tajnym "porozumieniu" z jej przeciwnikami we francuskim gabinecie.
Bolt zapowiada zmiany
Ostatnio głośno jest też o polskim oddziale firmy Bolt. Na początku listopada Główny Inspektorat Transportu Drogowego ogłosił, że wszczęto postępowanie wobec jednej z firm świadczącej usługi pośrednictwa w przewozie osób. Chodziło o "zlecanie realizacji usług przedsiębiorcom, którzy nie mieli licencji na przewóz osób". Prorządowy portal wPolityce.pl donosi, że chodzi właśnie o Bolta. Gdy zapytaliśmy firmę o oświadczenie GITD, dostaliśmy jedynie odpowiedź, iż "Bolt w Polsce działa bez zmian".
Niedługo później firma ogłosiła jednak chce zwiększyć bezpieczeństwo w podróży i jakość przejazdów. - Podstawową zmianą wynikającą z nowych standardów jest obowiązkowe oznakowanie samochodów, co będzie weryfikowane przez wymóg dostarczenia zdjęcia. Dla użytkowniczek i użytkowników oznacza to, że wszystkie pojazdy na platformie Bolt będą oznakowane jako taksówki, co pozwoli uniknąć jakichkolwiek pomyłek - tłumaczyła Martyna Kurkowska z biura prasowego firmy.
Bolt uruchomi również Punkty Obsługi Kierowców. Pierwszy zostanie otwarty na początku 2023 r. w Warszawie. Kolejne 11 pojawią się w innych większych miastach. To w tych punktach kierowcy będą okazywać konieczne dokumenty, które następnie będą weryfikowane przez specjalny zespół.
Ponadto kierowca będzie musiał dostarczyć kopię identyfikatora taksówkarza. Dokument musi znaleźć się w widocznym dla pasażerów miejscu. Obowiązkowe będzie także przejście badań psychologicznych i medycznych.