W drugiej połowie lipca Rosja dokonała ataków rakietowych na magazyny ze zbożem m.in. w porcie w Czarnomorsku. Według ministra rolnictwa Mykoła Solskiego zniszczone zostało 60 tys. ton zbóż.
Jednak w opinii ekonomisty Olega Pendzina nie wpłynie to na ceny zboża w Ukrainie. Powodem jest ogromna liczba uchodźców, którzy opuścili kraj. Dlatego zapotrzebowanie w kraju jest po prostu mniejsze.
Jeśli chodzi o Ukrainę, nie wpłynie to zbytnio na sytuację na rynku krajowym. W ubiegłym roku zebraliśmy o 30 proc. mniej niż jeszcze rok wcześniej i było to 76 mln t. Ukraina, która ma 40 mln mieszkańców, potrzebowała około 18 mln ton zboża, aby być w pełni samowystarczalna na rynku krajowym. 8,2 mln osób opuściło terytorium Ukrainy jako przymusowi uchodźcy, więc krajowe zużycie zboża sięga 13-14 mln ton. W tym roku zbierzemy około 10 proc. mniej niż w roku ubiegłym, czyli ponad 60 mln t - wyjaśniał na antenie Ukraińskiego Radia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zboże z Ukrainy. Co dalej?
A to oznacza, że nadwyżka ukraińskiego zboża wyniesie 45 mln t. To więcej niż wynosi roczna produkcja w Polsce. Należy jednak podkreślić, że Ukraina co najmniej kilka mln t musi mieć w zapasie. Nigdy nie wiadomo, jaka będzie pogoda, a silosy nigdy w całości puste nie są. W 2022 r. rolnicy zebrali 35,3 mln t - wynika z danych GUS. Według "Rzeczpospolitej" sami skonsumowaliśmy 25 mln t, a na eksport trafiło ponad 12 mln t. W 2022 r. zapasy wyniosły 6,5 mln t. Do końca czerwca z Ukrainy trafiło do nas 5 mln t zboża.
A to oznacza, że Ukraińcy muszą wyeksportować większość swojego zboża. Chociaż mają być gotowi do przechowywania wielu mln ton w elewatorach.
- W ubiegłym roku, kiedy wprowadzono tak zwaną "inicjatywę zbożową" i zablokowano porty, Ukraina nie była w stanie wyeksportować około 22 mln t zboża ze zbiorów w 2021 r. Produkt ten był przechowywany w elewatorach i musimy zrozumieć, że kiedy zaczynają się zbiory, trzeba go gdzieś przechowywać - tłumaczył ekspert. I dodał: - Kiedy mieliśmy dużą ilość niewysłanego zboża, pojawiły się problemy z wolną przestrzenią na nowe zbiory. W tym roku jest zasadniczo inaczej - obecnie około 4 mln t zbiorów z 2022 r. nie zostało wyeksportowanych, a całkowita ilość wolnych elewatorów jest wystarczająca, aby w pełni zapewnić bezpieczeństwo nowych zbiorów. Wszystkie produkty są w mniejszym lub większym stopniu zakontraktowane i czekają na mechanizmy eksportowe.
Pendzin podkreślił, że 26 lipca w trakcie szczytu NATO-Ukraina rozmawiano przede wszystkim o nowych szlakach logistycznych ukraińskiego zboża. Jest to istotne w kontekście polskiej deklaracji, że po 15 września nie zostanie wznowiony import z Ukrainy. Tranzyt ma być jednak dostępny, a w tym momencie najwięcej zboża Kijów eksportuje drogą lądową.
Jak może wyglądać eksport ukraińskiego zboża?
W opinii Pendzina kluczowe będą tutaj porty bałtyckie, w szczególności w Polsce.
Najpierw koleją do portów Morza Bałtyckiego, głównie polskich, następnie przeładunek na statek. Później transport przez Bałtyk wokół kontynentu do Morza Śródziemnego, a następnie na nasze tradycyjne rynki. Ta droga jest znacznie dłuższa i obiektywnie droższa. Ale w ciągu tygodnia od wycofania się Rosji z umowy zbożowej cena zboża na rynkach światowych wzrosła już o 8 proc. i będzie nadal rosła, co jest głównym zmartwieniem krajów afrykańskich - wyjaśniał ekonomista.
Dodał, że chleba może na półkach w sklepach nie zabraknąć, ale będzie na tyle drogi, że niektórych nie będzie na niego stać. Chodzi przede wszystkim o kraje afrykańskie. A to już chce wykorzystać Władimir Putin. Rosyjski dyktator podczas szczytu Rosja-Afryka w Petersburgu zapowiedział darmową dostawę od 25 do 50 tys. t zboża do wybranych krajów Czarnego Lądu.
Zboże z Ukrainy. Pomoc z Bułgarii i Rumunii
Jak pisaliśmy na money.pl nowa droga morska dla ukraińskiego zboża może poprowadzić przez wody terytorialne Rumunii oraz Bułgarii.
- Ukraina z pewnością nie będzie w stanie wyeksportować całej ilości zboża, ponieważ nie pozwolą na to możliwości techniczne kolei, w tym europejskich. Ponadto istnieje różnica w rozstawie torów - ukraiński rozstaw jest szerszy niż europejski i nie ma wystarczającej liczby nośników zboża. Dlatego ważne jest utrzymanie logistyki przez Morze Czarne - wyjaśnia Pendzin.
Kluczem będą porty nad Dunajem, szczególnie Reni, na który Rosjanie kilka dni temu zrzucili rakiety. Ze względu na płytsze wody niż w Odessie, do Reni mogą przybijać statki o maksymalnej ładowności 25 tys. t, podczas gdy Odessa obsługuje jednostki do 75 tys. t.