Historia budownictwa mieszkaniowego z prefabrykatów sięga w Polsce jeszcze lat 50-tych ub. wieku, jednak pełen jego rozkwit miał miejsce w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Dziś w Polsce około 60 tys. budynków wielorodzinnych z wielkiej płyty zamieszkuje 12 mln osób, czyli aż jedna trzecia populacji kraju. Trudno więc sobie wyobrazić bardziej palący problem.
Według ekspertów portalu RynekPierwotny.pl obawy o trwałość budownictwa wielkopłytowego mogą wydawać się w pełni uzasadnione z kilku powodów. Po pierwsze, jakiś czas temu właśnie przypomniano sobie, że w minionych czasach jego rekordowej efektywności, szacowano trwałość takich budowli na pół wieku. Ponieważ okres ten właśnie nieubłaganie zaczął mijać, nadszedł czas najwyższy na oficjalne przedłużenie "okresu ważności" wielkiej płyty, a tym samym przywrócenie spokojnego snu milionom Polaków w niej zamieszkującym. Trudno się nie domyślić, że to właśnie w tym celu podjęto badania ITB.
Po drugie, tajemnicą poliszynela pozostaje sposób i metodyka stawiania bloków z prefabrykatów w minionej epoce ustrojowej. Robiono to niefachowo, szybko i oszczędnie. Ta oszczędność to także efekt ubytków materiałów budowlanych, które w tamtych czasach jako skrajnie deficytowy towar powszechnie znikały z państwowych placów budów, zasilając prywatne. Czy ITB doszukał się efektów tego stanu rzeczy?
Długi katalog defektów
Opisana w raporcie ITB zasadnicza grupa stwierdzonych defektów to „systemowe wady technologiczne wynikające głównie z niedostatecznej jakości zastosowanych materiałów i wyrobów budowlanych, niedopracowanych procesów technologii produkcji i transportu elementów, niewłaściwych montaży elementów prefabrykowanych, wadliwych połączeń i ich niedostatecznych szczelności oraz niskiej jakości robót wykończeniowych”.
Na szczęście, jak się okazuje, dość niepokojąco wyglądający katalog stwierdzonych nieprawidłowości nie dyskwalifikuje osiedli wielkopłytowych, jako miejsca bezpiecznego zamieszkiwania jeszcze przez długie lata. Niestety nie bezwarunkowo.
"Wielka płyta jest bezpieczna"
Zdaniem ekspertów portalu RynekPierwotny.pl, aby bloki z płyty mogły jeszcze przez dekady służyć swoim mieszkańcom, konieczne jest przeprowadzanie okresowych kontroli wg zaleceń i procedury diagnostycznej ITB, w celu sprawdzenia newralgicznych elementów budynków.
Taką informację podaje na swojej stronie Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju w aktualnościach pod hasłem "Wielka płyta jest bezpieczna", cytując następnie podsumowanie raportu ITB przez wiceministra Sobonia.
"Budownictwo z wielkiej płyty ma przed sobą dobrą przyszłość. Nie ma żadnego zagrożenia jeśli chodzi o konstrukcję i bezpieczeństwo tych budynków. Jestem przekonany, że przy dobrym wykorzystaniu tego raportu, ci którzy dzisiaj zarządzają budynkami z wielkiej płyty, będą mogli tę wiedzę, którą im w raporcie przekazujemy wykorzystać do tego, aby takimi budynkami zarządzać w taki sposób aby można w nich mieszkać przez kolejne lata, przez pokolenia" - czytamy.
Obejrzyj też: Bloki z wielkiej płyty mogą konkurować z nowym budownictwem. "Zalety są niepodważalne"
Przewidywane przez MIiR koszty koniecznych termomodernizacji i wzmocnień płyt (montaż kotew) zostały oszacowane na 25,8 mld zł, przy potencjalnej wartości dofinansowania ze środków publicznych na poziomie 7 mld zł. Przeciętny koszt takiej operacji przypadający na jeden budynek z wielkiej płyty to około pół miliona złotych minus premia. Nie są więc to koszty nie do udźwignięcia przez wspólnotę mieszkaniową w postaci okresowej podwyżki wpłat na fundusz remontowy. Czas pokaże czy realne.
Wielka płyta i tak do lamusa
Widomo jednak, że wielka płyta w Polsce nie będzie wieczna, co sygnalizuje już sytuacja na rozwiniętych rynkach nieruchomości. W krajach Europy Zachodniej, gdzie w przeszłości tego typu budynki także były budowane na znaczną skalę, ich problem rozwiązuje się poprzez coraz powszechniejsze wyburzenia, rzadziej poprzez eksperymentowanie z ich kosztowną przeróbką w nowoczesne apartamentowce.
Problemem nie tyle jest bowiem trwałość i bezpieczeństwo tych budowli, co ich niedostateczna funkcjonalność i marny komfort zamieszkiwania, a także wręcz tragiczna architektura, z każdym rokiem coraz bardziej kontrastująca z otoczeniem.
Czytaj też: Nowe budownictwo nie lepsze od "wielkiej płyty". Krzywe ściany, pękające balkony i getta
W Polsce sytuacja z wielką płytą jest o tyle specyficzna, że w krajowych metropoliach - z Warszawą na czele - tego typu zabudowa dominuje nadzwyczaj często w absolutnie najlepszych, by nie powiedzieć unikatowych lokalizacjach. Jest to sytuacja nie do utrzymania na dłuższą metę, a wynika m.in. z nieuniknionego horrendalnego wzrostu cen gruntów w takich miejscach w przewidywanej perspektywie.
W związku z tym pierwszych pojedynczych wyburzeń bloków z wielkiej płyty można prawdopodobnie oczekiwać w wybranych lokalizacjach Warszawy już w perspektywie dwóch-trzech dekad, po czym proces ten powinien przybrać formę długotrwałego trendu.
Opracowanie: Jarosław Jędrzyński
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl