"W celu zbilansowania zapotrzebowania na energię elektryczną z jej wytwarzaniem w okresie Świąt Wielkiej Nocy, tj. 30 i 31 marca oraz 1 kwietnia 2024 roku, OSP przewiduje korzystanie na dużą skalę ze środka operacyjnego w postaci redukowania produkcji energii elektrycznej przez instalacje fotowoltaiczne oraz wiatrowe" - informowały w Wielki Piątek Polskie Sieci Energetyczne.
I tak też się stało. W Wielką Sobotę w godzinach 13-15 wprowadzono "nierynkową redukcję generacji źródeł fotowoltaicznych w wysokości 513 MW".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PSE wyjaśniało, że konieczność zastosowania redukcji wynika z prognozowanej wysokiej generacji odnawialnych źródeł energii elektrycznej przy jednoczesnym niskim zapotrzebowaniu.
"Klops" i produkcja z OZE
"Warto się przyzwyczajać" - skomentował tę decyzję PSE Wojciech Jakóbik z serwisu biznesalert.pl. I dodał w serwisie społecznościowym X, że "coraz więcej OZE przy niewystarczających narzędziach do równoważenia zmian ich podaży i jest klops".
Jak pisaliśmy na money.pl wchodzimy we wrażliwy okres dla sieci energetycznej. Ryzyko wyłączeń elektrowni fotowoltaicznych rośnie. Krajowy operator przyznaje, że okresy z nadwyżkami energii mogą zdarzać się częściej.
Dlaczego? Wiosna oraz jesień to czas szczególnie trudny dla sieci energetycznych. Temperatury wtedy wahają się, więc w systemie wciąż muszą pracować elektrownie cieplne, które go stabilizują.
Jednocześnie przybywa słonecznych dni, które zwiększają wytwarzanie energii z fotowoltaiki. I to drastycznie. Jeśli do tego dojdzie większa wietrzność, nadprodukcja z OZE może doprowadzić system do granic wytrzymałości. Właśnie wtedy konieczna jest interwencja krajowego operatora, czyli PSE.
Kto powinien otrzymać nagrodę Money.pl w kategorii "Wkład za edukację finansową"? Zadecyduj i oddaj swój głos!