"Powrót Króla" - tak zaprzysiężenie Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych skomentował na platformie X Elon Musk.
Gabinet i otoczenie polityczne 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych będzie należeć do najbardziej niekonwencjonalnych w historii. Wśród powołanych przez Trumpa ministrów, doradców i ambasadorów jest co najmniej 13 miliarderów, 10 osób znanych z telewizji i świata rozrywki oraz wielu wieloletnich współpracowników Trumpa.
Do najbliższych współpracowników Trumpa należy też najbogatszy człowiek świata Elon Musk. Założyciel SpaceX, szef Tesli i platformy X, który przeznaczył na kampanię wyborczą prezydenta ponad 100 mln dolarów, w krótkim czasie stał się nieodłącznym towarzyszem Trumpa, przezywanym przez krytyków "prezydentem Muskiem", a sam siebie określający mianem "Pierwszego Kumpla".
Mimo że Musk nie będzie pełnił formalnie roli w rządzie, stanie - wspólnie z innym miliarderem i byłym rywalem Trumpa, Vivekiem Ramaswamym - na czele komisji doradczej DOGE, która ma opracować propozycje radykalnego uszczuplenia budżetu i administracji federalnej. Ale wpływy Muska wykraczają daleko poza reformy administracji. Miliarder, który ma szanse osiągnąć status pierwszego bilionera na Ziemi, jest zaangażowany w politykę w Kongresie, a według doniesień mediów także w nieformalną dyplomację i wybór kadr.
Wśród nominatów Trumpa jest co najmniej 10 byłych wspólników biznesowych Muska i jego byłego partnera z czasu PayPala Petera Thiela. Należy do nich m.in. "car od AI" David Sacks, a także przyszły ambasador w Danii Ken Howery, któremu powierzone zostaną negocjacje ws. Grenlandii.