W pierwszym półroczu 2019 roku z 92,6 tysięcy mieszkań oddanych do użytkowania aż 4,2 tys. powstały w technologii wielkopłytowej - szacuje GUS.
To już 2,6 proc. wszystkich oddanych w tym czasie mieszkań. Tymczasem przez ostatnie lata odsetek budynków powstałych w ten sposób nie przekraczał pół procent. Trend ten odwrócił się dopiero w 2018 r. i obecnie jest jeszcze bardziej wyraźny.
Skąd ta zmiana? Eksperci tłumaczą ją po części boomem budowlanym. A według Bartosza Turka, głównego analityka HRE Investments, bloki z wielkiej płyty mogą być obecnie stawiane szybciej i z większą dokładnością niż te, które są budowane w inny sposób.
Czytaj też: Rewolucja w budownictwie. Przez dyrektywę każdy jak Sołowow będzie szukał źródeł energii
Co więcej, ekspert HRE uważa, że wielkopłytowych bloków powstawałoby nad Wisłą jeszcze więcej - gdyby nie uprzedzenia Polaków.
- Podstawowym powodem, dla którego technologie wielopłytowe wciąż w jedynie niewielkim stopniu wykorzystywane są w budownictwie mieszkaniowym, są uprzedzenia Polaków. Te wytworzyły się oczywiście na bazie betonowych bloków budowanych w okresie PRL-u. Prawda jest jednak taka, że nowoczesna technologia prefabrykatów ma się tak do budownictwa wielkopłytowego sprzed lat, jak czekolada do innego wynalazku czasów słusznie minionych, czyli wyrobu czekoladopodobnego - uważa Turek.
Jak dodaje ekspert, wielka płyta jest też coraz popularniejsza w innych krajach. - Pod względem skali budownictwa prefabrykowanego daleko jesteśmy od wielu krajów zachodnich. Jak donosi portal Deluxe Modular 84 proc. nowych budynków jednorodzinnych w Szwecji powstaje w technologii prefabrykowanej, w USA jest to 5 proc., w Niemczech 9 proc., w Holandii 20 proc,, a w Japonii - 28 proc
Ostatni raport firmy McKinsey sugeruje, że dzięki prefabrykacji czas budowy może zostać ograniczony o od 20 do 50 proc.. W efekcie koszty budowy mogą być nawet o 20 proc. niższe – czytamy w tym opracowaniu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl