Tak źle na rynku jaj w Wielkiej Brytanii nie było od lat. Jak informuje serwis farmer.pl, produkcja jaj spadła do najniższego poziomu od dziewięciu lat. W zeszłym roku wyprodukowano ich prawie miliard jaj mniej niż w 2019 r.
I wygląda na to, że sytuacja nie poprawi się zbyt szybko. W opinii Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz problemy z niedoborem jaj w sklepach mogą występować przez kolejny rok.
Portalspozywczy.pl donosi, że sklepy zgłaszają producentom coraz większe zapotrzebowanie na jaja. W efekcie zamówienia nie są realizowane w 100 proc., natomiast supermarkety coraz częściej mówią o imporcie jaj, co nie jest mile widziane przez brytyjskich rolników. A szybszy wzrost produkcji jest mało realny.
Obawa o przyszłość dotyczy m.in. jaj spod znaku Lion Code. Jest to "popularny w Wielkiej Brytanii znak jakości w formie nadruku na skorupkach jaj i opakowaniach, który oznacza, że jaja wyprodukowano zgodnie ze standardami higieny i dobrostanu zwierząt, wyższymi niż te wymagane przez prawo brytyjskie lub unijne" - podkreśla portalspozywczy.pl. Według danych aż 90 proc. wszystkich produkowanych w Wlk. Brytanii jaj otrzymuje stempel "British Lion". Od 1998 r. sprzedano 200 mld jaj z tym certyfikatem jakości.
Ptasia grypa uderza w rolników
Problemy z dostępnością jaj wynikają z ptasiej grypy, która miała rozprzestrzenić się na dużą skalę. To jednak nie wszystko.
"Rolnicy dostrzegają kilka przyczyn takiego rozwoju sytuacji. Oprócz zwiększonych kosztów spowodowanych wojną w Ukrainie pewną rolę odgrywają również bariery handlowe spowodowane Brexitem i zwiększony niedobór pracowników. Zmiany klimatu utrudniają również życie branży" - dodaje farmer.pl. Chodzi o pojawiające się coraz częściej susze spowodowane globalnym ociepleniem.
Jaja to kolejny produkt, których ostatnio brakuje. Brytyjczycy mają problemy z zakupem pomidora, papryki i ogórka.
Czy w Polsce zabraknie jaj?
W Polsce jaj na sklepach nie powinno zabraknąć, chociaż ich ceny u producentów skoczyły rok do roku o 70-90 proc. Także u nas dała się we znaki ptasia grypa, ale także wzrost kosztów produkcji.
Barbara Woźniak, pełnomocnik zarządu Ferm Drobiu Woźniak jednak uspokaja. - Od kilku miesięcy rozmawiamy o sytuacji na rynku jaj, a w ostatnich tygodniach ta dyskusja stała się jeszcze głośniejsza, także w Polsce. Nie prognozujemy natomiast, żeby u nas miało tego surowca zabraknąć. Mimo ceny, która rośnie i mimo ograniczeń produkcyjnych w mniejszych firmach, Polska wciąż pozostaje potęgą produkcyjną w tym zakresie. Jaja są u nas produkowane z nadwyżką, a ponad połowa w skali kraju trafia na eksport - czytamy na portalspozywczy.pl.