Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Żółciak,Grzegorz Osiecki
|
aktualizacja

Wiemy, ile kosztowały opinie w sprawie Marcina Romanowskiego

576
Podziel się:

10 tys. zł kosztowały dwie opinie prawne, które utwierdziły prokuraturę w przekonaniu, że Marcin Romanowski nie zasłoni się immunitetem członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy - ustalił money.pl. Stało się inaczej, a teraz rządzący obawiają się, że nikt tego immunitetu mu nie zniesie.

Wiemy, ile kosztowały opinie w sprawie Marcina Romanowskiego
Marcin Romanowski odzyskał wolność w nocy z wtorku na środę (PAP, PAP/Tomasz Gzell)

Sporządzenie obu opinii prawnych kosztowało po 5 tys. zł brutto za każdą. Takie informacje o poniesionych kosztach przekazał Jarosław Wyżgowski, dyrektor biura finansów w Ministerstwie Sprawiedliwości w związku z przeprowadzoną przez Sebastiana Kaletę (Suwerenna Polska) kontrolą poselską.

Zdaniem jednego z naszych rozmówców zorientowanych w tematyce, ceny tego rodzaju opinii potrafią się wahać od ok. 3 tys. do 8 tys. zł, a w niektórych przypadkach sięgać 10 tys. zł. - Wszystko zależy od tego, kto ma ją sporządzić, w jakim czasie i jak obszerną - tłumaczy.

Konstytucjonalista prof. Marek Chmaj nie uważa, by wspomniana cena za opinie była wysoka. - To bardzo umiarkowana wysokość honorarium, biorąc pod uwagę wkład pracy i przygotowanie merytoryczne ekspertów. Ludzie, żeby pisać takie ekspertyzy, muszą pisać publikacje naukowe przez dziesięciolecia, to nie efekt 15 minut pracy czy nawet 15 godzin - podkreśla prawnik. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - relacja 2 dzień

Opinie "spoza medialnego mainstreamu"

Opinie resort sprawiedliwości zamówił 3 lipca - a więc kilkanaście dni po tym, jak Prokurator Krajowy przygotował wniosek (datowany na 19 czerwca) o wyrażenie zgody przez Sejm na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej oraz zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Romanowskiego oraz w dniu, gdy sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych przedstawiła sprawozdanie.

Opinie przygotowała dwójka prawników, którzy raczej nie są szeroko znani opinii publicznej - to dr hab. Joanna Juchniewicz​​​​​​ z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie oraz dr hab. Andrzej Jackiewicz z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu w Białymstoku. Skąd taki wybór?

Jedna sprawa, to że mamy okres wakacyjny i trudno znaleźć dobrych prawników, którzy w tydzień przygotują nam opinię w tak ważkiej sprawie. Poza tym chcieliśmy pozyskać opinie prawne od osób spoza medialnego mainstreamu, które nie wypowiadają się medialnie i których zdanie w temacie już z góry możemy założyć, w związku z czym byłyby zarzuty, że opinie były pisane pod tezę - tłumaczy nasz rozmówca z rządu.

Odpiera też pojawiające się zarzuty. Pierwszy - że ministerstwo zamówiło opinie tak naprawdę na prośbę prokuratury, która miała być apolityczna.

- Działamy niezależnie. Gdy pojawiły się wątpliwości, to my zamówiliśmy opinie. Prokuratura czy sądy nie zamawiają opinii co do interpretacji prawa, bo to przecież ich robota - argumentuje rządowy rozmówca money.pl.

Drugi - że zamówione opinie tylko utwierdziły prokuraturę i ministerstwo w przekonaniu, że nie trzeba się przejmować immunitetem członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Tylko jedna opinia, pani Juchniewicz, była jednoznaczna w konkluzjach. Opinia pana Jackiewicza była mniej jednoznaczna i wskazywała na złożoność problemu - twierdzi nasz rozmówca.

Zgodnie z drugą opinią - upraszczając - można postawić zarzuty, zatrzymać posła i zastosować wobec niego środki zapobiegawcze, o ile nie pozostaje to w związku z wykonywaniem przez niego mandatu członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i nie ma charakteru korupcyjnego.

Inaczej jest, gdy próbuje się to robić "w czasie faktycznego trwania sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, a także podczas podróży na miejsce posiedzenia Zgromadzenia i z powrotem".

Sygnalizowany problem

Od jednego z polityków KO słyszymy, że część z nich, mająca doświadczenie w Radzie Europy, zwracała uwagę, że może być kłopot z immunitetem wynikającym z członkostwa w tym gremium.

To jednak kompromitacja prokuratury, powinna chociaż spróbować skontaktować się z Radą, żeby dowiedzieć się, czy jest takie zagrożenie - mówi nasz rozmówca.

Wersję o tym, że informacja o możliwym problemie - wynikającym z podwójnego immunitetu - zaczęła krążyć wśród polityków obecnej większości, potwierdza inny rozmówca z rządu.

- Zaczęliśmy wtedy tę sprawę analizować, wyciągnęliśmy stare opinie Biura Analiz Sejmowych i okazało się, że nigdy takiego casusu nie było - przyznaje.

Konstytucjonalista Marek Chmaj, mimo pisma z Rady Europy i decyzji sądu w sprawie Marcina Romanowskiego, uważa, że immunitet członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy jest ograniczony.

- Art. 32 statutu Rady Europy wskazuje, że sesje zwyczajne zgromadzenia doradczego są raz w roku, trwają maksymalnie miesiąc i immunitet dotyczy uczestnictwa w sesjach i dojazdu na sesję i z sesji - podkreśla Chmaj. Dodaje, że sędzia podjął decyzję o uwolnieniu Marcina Romanowskiego na podstawie pisma z Rady, a nie decyzji tego gremium jako całości. 

Odkręcanie problemu

Jednak o ile prokuratura nie złoży skutecznego zażalenia na decyzję sądu w tej sprawie, to sprawa zatrzymania byłego wiceministra zostanie odłożona ad acta.

- Czekamy na pisemne uzasadnienie decyzji sądu, poczekajmy też aż wypowie się sąd II instancji. Jeszcze dziś wyjdzie pismo z wyjaśnieniami z prokuratury do Rady Europy. Oni znają sprawę tylko z wniosku adwokata Romanowskiego i relacji polityków PiS - mówi rozmówca z rządu.

Zdaniem innego adwokat mógł nie poinformować Rady, że Romanowski ma już uchylony immunitet w Polsce. 

Jeden z rządowych rozmówców przyznaje natomiast, że odkręcanie sytuacji może być trudne, o ile nie niemożliwe. - O ile wiem, Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przez 60 lat swojego istnienia nigdy nikomu immunitetu nie uchyliło. Romanowski nie musi więc tu być jakimś wyjątkiem - słyszymy.

I choć politycy koalicji podkreślają, że zaskakująca dla nich decyzja sądu o wypuszczeniu Romanowskiego z tymczasowego aresztu jest najlepszym dowodem, że w Polsce sądy działają w sposób niezawisły, to jednak w mniej oficjalnych rozmowach słychać gorzkie słowa. Jeden z naszych rozmówców ma pretensje do polskiego wymiaru sprawiedliwości.

- Sąd wykorzystał okazję, by się tą sprawą nie zajmować. To sprawa dużej wagi politycznej, gdzie niezależnie od decyzji, sąd byłby krytykowany przez jedną lub drugą stronę sporu politycznego. Dlatego gdy dostał prezent formalny w postaci podwójnego immunitetu, umył ręce - ocenia.

Dla kontrastu przywołuje słynny case dwóch polityków PiS: Karola Karskiego i Łukasza Zbonikowskiego i ich niebezpieczną jazdę meleksem podczas pobytu na Cyprze.

Obaj zostali za to karnie skazani przez sąd cypryjski, bez uchylania immunitetu delegatów Rady Europy - zauważa.

Nieco inaczej ocenia sprawę szef sejmowej komisji regulaminowej Jarosław Urbaniak.

To odwlecze sprawę o kilka tygodni, może miesięcy i tyle, ale zarzuty pozostają i są twarde, zupełnie niepolityczne. W przypadku Romanowskiego prokuratura wybrała przykłady naruszenia prawa w zarządzaniu Funduszem Sprawiedliwości i to już tego zmienionego przez PiS - podkreśla Urbaniak.

Dodaje przy okazji, że kwestia immunitetu Romanowskiego w Radzie Europy nie stawała w trakcie obrad komisji regulaminowej, ponieważ nie było takiego powodu, by komisja zajmowała się jego immunitetem w kontekście Sejmu. 

Nikomu głowa nie spadnie?

Pozostaje pytanie o polityczne konsekwencje całej sprawy. Krytyka części polityków spada na ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.

- W zasadzie mógłby się podać do dymisji - mówi nam polityk KO. Są jednak opinie przeciwne.

- Po dzisiejszym wpisie Donalda Tuska jestem pewien, że nikt głowy nie straci. Włącznie z prokuratorem krajowym Darkiem Kornelukiem, który ładnie to wszystko wziął na klatę - ocenia inny rozmówca z KO.

Państwo prawa ma same zalety, oprócz jednej: nie jest proste i tak jak w gangsterskich filmach, źli też potrafią to wykorzystać. Ale tylko na krótki czas. Prokuratura dobrze wykonała swoją robotę, gromadząc rzetelne dowody. A więc: co się odwlecze, to nie uciecze - napisał premier Tusk w serwisie X.

Adam Bodnar na konferencji prasowej podkreślił, że cała sprawa nie przekreśla zarzutów i ustaleń śledczych w sprawie Romanowskiego. Zapowiedział też, że zakres obowiązywania immunitetu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy wymaga wyjaśnień z przewodniczącym tego gremium i jeśli okaże się, że immunitet obowiązuje, to najbliższa okazja do jego ewentualnego uchylenia będzie we wrześniu.

Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(576)
WYRÓŻNIONE
Derty Betty
4 miesiące temu
a po co było sie spieszyc ?po to że by żyrandol go ułaskawił?
Etnograf
4 miesiące temu
Składam wniosek o uwolnienie wszystkich doliniarzy są to ludzie szlachetni .
Bietka
4 miesiące temu
Immunitety polityków nie mogą zapewniać bezkarności dla tych, którzy łamią prawo. Koniec. Kropka.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (576)
Ane
4 miesiące temu
Już widzę ten dialog: "- Za ile się podłożysz? (Czytaj - zeszmacisz) - Za piątkę ?"
KrakusA
4 miesiące temu
Donald Tusk wyniesiony do władzy przez zwolenników liberalno - lewicowej władzy, (pomijających polskie wartości ) przyczynili się do realizacji przez obecnego premiera osobistych planów : posiadania władzy nad Polakami bo to z natury despota / dyktator; podporządkowania Polski niemieckiej polityce , służalczo wykonującemu polecenia brukselskich elit politycznych !! Donald Tusk dla władzy gotów jest sprzedać własny Naród interesom obcych państw . Władzę chce zabetonować rugowaniem z sejmu posłów opozycji z PiS , Suwerennej Polski wykorzystując kłamliwe oskarżenia dostarczane przez prokuraturę Bodnara . Ochoczo pomaga mu w tym procederze marszałek Sejmu Szymon Hołownia !! Tusk to nikczemny polityk - już dawno powinien być wyrzucony ze sceny politycznej . Polacy pamiętają czym * zasłużył się * dla Polski w latach 2007- 2014 !!
Dario
4 miesiące temu
Lemingi zaPOmniały już, jak to z aresztu można awansować na euroPOsła, ale to ich więc mu się należało
Suweren
4 miesiące temu
Rząd nieudaczników, małych mściwych ludzi.Gospodarka upada, wojna u granic a oni zajmują sie wykańczaniem opozycji na zlecenie Berlina.
Dario
4 miesiące temu
Polska to juz Białoruś i Rosja w jednym.Łamanie prawa międzynarodowego bez żadnych konsekwecji personalnych i z akceptacją premiera to tylko w republikach bananowych.
...
Następna strona