O ogromnej uldze, która znalazła się w Polskim Ładzie, money.pl napisało już w czwartek. Jest ona na tyle liberalna oraz sowita, że wzbudziła zainteresowanie w polskich mediach. Otóż inwestor, który zakupi nieruchomość wpisaną do rejestru zabytków, może od podstawy opodatkowania odliczyć nawet do 500 tys. zł. Wystarczy, że wykaże on, iż zabytek remontuje (choćby na kwotę 1 zł). Kwota odliczenia jest uzależniona od wielkości nieruchomości. Co więcej, nie ma również znaczenia, jak długo jest się właścicielem zabytku. Można zgarnąć odliczenie i od razu go sprzedać. Ale to nie wszystko.
Inwestor może dodatkowo odjąć 50 proc. wydatków poniesionych na usługi budowlane, renowację, czy konserwację. W tym przypadku nie ma żadnego limitu. Wyda on 2 mln – odliczy 1 mln. Wyda 6 mln – odliczy 3 mln.
Przez tak skonstruowane przepisy podejrzenia niektórych mediów padły na najpopularniejszego kolekcjonera nieruchomości w Polsce - szefa państwowego giganta Daniela Obajtka. Biuro prasowe Orlenu jasno się od takich sugestii jednak odcina.
Pałacyk+ wpisane do Polskiego Ładu przez Ministerstwo Kultury
Te insynuacje niektórych mediów według naszych ustaleń są jednak przedwczesne. Jak dowiedział się money.pl, osobą odpowiedzialną za wpisanie Pałacyku+ do Polskiego Ładu jest prof. Magdalena Gawin.
W odpowiedzi na nasz artykuł, w serii tweetów, prof. Gawin stwierdziła, że "nie tworzyła ani nie opiniowała" projektu dot. ulgi na zabytki ani nie tworzyła "prawa finansowego dot. remontu zabytków". Podkreśliła również, że "projekt powstawał poza Departamentem Ochrony Zabytków, czyli także poza MKiDN". "Moje poparcie dla ulg na zabytki nie oznacza, że tworzyłam mechanizmy finansowe. Jeśli są nieprawidłowe, to powinny być niezwłocznie doprecyzowane tam, gdzie powstały" - dodała.
W związku z tym, zwróciliśmy się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także do Kancelarii Premiera oraz Ministerstwa Finansów, o wskazanie konkretnych osób bądź podmiotów odpowiedzialnych z jednej strony za wprowadzenie ulgi na zabytki do Polskiego Ładu oraz nadzór nad tym procesem, a z drugiej strony - osób bądź podmiotów, które tworzyły konkretne przepisy dot. ulgi na zabytki. Opublikujemy odpowiedzi, gdy tylko je otrzymamy.
Kim jest Magdalena Gawin?
Gawin jest profesorką Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk. Od listopada 2015 r. do końca grudnia 2021 r. pełniła funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Generalnego Konserwatora Zabytków. Była bardzo bliską współpracownicą wicepremiera i szefa resortu Piotra Glińskiego.
- Już jej zresztą w ministerstwie nie ma. Ustąpiła miejsca Sellinowi, a sama przeszła do tworzonego przez siebie Instytutu Pileckiego - mówi money.pl osoba znająca sprawę.
Z początkiem stycznia tego roku bowiem Gawin została powołana na pięcioletnią kadencję w podległym resortowi Instytucie Pileckiego, który zajmuje się przede wszystkim badaniami nad totalitaryzmem.
- To było jej oczko w głowie - mówi nasz informator. W fotelu Generalnego Konserwatora Zabytków zasiadł za to Jarosław Sellin, dotychczasowy wiceminister i kolega prof. Gawin z MKiDN.
"Nie lobbing, a raczej nieumiejętność"
Nasi informatorzy wątpią, że w Ministerstwie Kultury doszło do jakiegoś niezrozumiałego lobbingu różnych grup interesów.
- O premierze Glińskim można powiedzieć wiele rzeczy, ale nie to, że jest nieuczciwy. Prof. Gawin długo zabiegała o remonty niszczejących w Polsce zabytków. Nie wydaje mi się, że Pałacyk+ jest wynikiem znaczącego lobbingu przedsiębiorców, czy wprost jest pisane pod Obajtka. To raczej nieumiejętna chęć zainteresowania biznesu niszczejącymi nieruchomościami - przekonuje osoba z otoczenia byłej wiceminister kultury.
Na pytanie, czy w takim razie, "kiedy mleko się już rozlało", sprawą powinno się zająć Ministerstwo Finansów, odpowiada, że "oczywiście tak".
- Te przepisy muszą zostać zmienione. W obecnej formie zachęcają wręcz do nadużyć. Pompujemy puste faktury na remont zabytkowej nieruchomości i możemy odliczyć aż do 50 proc. wydatków. To otwarcie drzwi dla całej rzeczy cwaniaków-inwestorów. I prawdziwy raj dla flipperów (osoba, która remontuje tanie budynki, remontuje je i odsprzedaje z zyskiem - przyp.red.) - dopowiada.
- Klasyczny przykład legislacyjnego wylania dziecka z kąpielą - kończy.
MF o uldze do zabytków
W piątek na łamach money.pl Ministerstwo Finansów przyznało, że mogą z niej skorzystać indywidualni właściciele zabytku, ale i członkowie wspólnot czy spółdzielni mieszkaniowych.
Jak tłumaczy resort, mogą skorzystać z niej podatnicy PIT opłacający podatek według skali podatkowej, podatek liniowy lub ryczałt od przychodów ewidencjonowanych. Zarówno indywidualni właściciele zabytku, jak i członkowie wspólnot czy spółdzielni mieszkaniowych, którzy są współwłaścicielami.
Ci pierwsi mogą sięgnąć po ulgę pod warunkiem otrzymania faktury dokumentującej wydatki związane z zabytkiem na: prace konserwatorskie, prace restauratorskie, roboty budowlane. Tych drugich do ulgi uprawnia wpłata należności na fundusz remontowy.