Przez Brzeziny, będące rejonem Białołęki ciągną się kwartały bloków. Od lat stoją tam domki jednorodzinne, ale w oddali widać też żurawie budowlane. Miasto chce jednak powiedzieć "stop" i zakazać dalszej wielorodzinnej rozbudowy.
- Brzeziny nie nadają się na zabudowę wielorodzinną - ocenił Jarosław Jóźwiak, miejski radny KO, cytowany przez "GW".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie chcą bloków
To nie podoba się deweloperowi JanPul, który ostrzega, że może zażądać 43 mln zł odszkodowania za zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego w Brzezinach.
A na Brzezinach wciąż tylko wille i domy jednorodzinne. Prawie jak komiksowa wioska Asteriksa okrążona przez obozy Rzymian - czytamy w "GW".
Mieszkańcy byli jednak zaniepokojeni rosnącymi w okolicy jak grzyby po deszczu blokowiskami. W samych Brzezinach bloków nie budowano, bo "do tego potrzebne jest tak zwane dobre sąsiedztwo, czyli bloki podobne do tych, które ktoś chciałby budować" - wyjaśniał Waldemar Roszak, kolejny radny KO z Białołęki.
Niezadowoleni z działania radnych są deweloperzy, którzy w listopadzie pojawili się na posiedzeniu komisji ładu przestrzennego Rady Warszawy. Mowa o firmie JanPul - wybudowała już osiedle w północnej części Brzezin.
"Ta inwestycja powstaje w oparciu o istniejący plan sąsiedniego Grodziska" - zaznacza "GW".
Wprowadzenie tego planu mogłoby zaburzyć ład przestrzenny Brzezin - uważają radni. Deweloperzy mogliby "bez żadnych ograniczeń stawiać wysokie wielorodzinne bloki w bezpośrednim sąsiedztwie niskich domów jednorodzinnych". "GW" podkreśla, że bloki postawiono już w północnej części Brzezin. Pozostały obszar zajmują domki jednorodzinne.
Firma JanPul liczyła, że wybuduje nowe osiedle na 430 mieszkań. I miała zagrozić, że zgłosi się do miasta po odszkodowanie, jeśli zostaną wprowadzone zmiany w MPZP.