- Podobnie jak poszczególne kraje, działając w pojedynkę nie rozwiążą problemu głodu na świecie, tak nie poradzą one sobie też z epidemiami wśród zwierząt, jak afrykański pomór świń (ASF) - przekonuje Jan Krzysztof Ardanowski, cytowany przez PAP.
Minister rolnictwa wskazuje, że podejście do ASF się zmienia. Przypomina, że Polska przez lata chroniła Europę Zachodnią przed ASF i ponosiła przy tym wielomilionowe koszty. Zasugerował, że oczekiwałby pomocy ze strony innych krajów, ale też przyznał, że ma plan, jak poradzić sobie z problemem. Nawiązuje przy tym do działań podejmowanych przez Niemcy.
Czytaj więcej: Strach przed ASF. Bawaria zwiększa premię za odstrzał dzików
- Niemcy mówią, że jeżeli nie dokonacie zmniejszenia populacji dzików, to nie poradzicie sobie z tą chorobą. Sama bioasekuracja nie wystarczy. Profilaktycznie Niemcy wybili u siebie bardzo dużą liczbę dzików. Myśliwi mają tu nałożone obowiązkowe indywidualne odstrzały, które muszą wykonać i robią to - podkreśla minister.
Zwraca uwagę, że w naszym kraju jest tu wolna amerykanka.
- Polski Związek Łowiecki, do tego powołany, twierdzi, że nie będzie polował. Musimy zatem wprowadzać drakońskie ustawy - zapowiada.
Na czym będą polegać? Kilka dni temu minister Ardanowski sugerował, że ustawa ma zmienić kilka innych ustaw tak, by dać uprawnienia wojsku, policji i przymusić myśliwych do odstrzału dzików. Mają też być kary za przeszkadzanie w takich polowaniach.
Jedna z ustaw została już przyjęta przez senat. O kilku założeniach ministerstwo rolnictwa pisało w mediach społecznościowych. Strategia walki z ASF ma opierać się na trzech filarach. W tym właśnie na "redukcji populacji dzików".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl