Od stycznia 2022 r. Wizz Air planuje zawiesić 36 tras z polskich lotnisk w zimowym rozkładzie lotów. - Jaki jest sens latania na tak wielu trasach z kraju, w którym poziom szczepień to ledwie 50 procent? Doświadczenie uczy, że można się spodziewać samych problemów, lockdownów, zamykania lotnisk itp. - powiedział Jozsef Varadi. Pierwszy o sprawie napisał portal Fly4free.pl.
Szef Wizz Aira zadeklarował jednocześnie, że wierzy w powrót do skali działalności w Polsce sprzed pandemii. 2019 r. był rekordowy na polskich lotniskach. Odprawiono wtedy blisko 49 mln pasażerów, o 7 proc. więcej niż rok wcześniej. Wizz Air, z udziałem w rynku na poziomie 19,4 proc., był wówczas trzecim przewoźnikiem lotniczym na polskim rynku.
Wiosną tego roku, ogłaszając rozpoczęcie sprzedaży biletów na połączenia w sezonie zimowym 2021/2022, Wizz Air zapowiadał uruchomienie łącznie ponad 140 tras z 10 polskich lotnisk.
Sezon zimowy zawsze jest słabszy
Eksperci są sceptyczni wobec wyjaśnień węgierskiego przewoźnika. - Nie wierzę w te tłumaczenia. Latem przewoźnik odcinał kupony od wzrostu ruchu na polskich lotniskach i fakt niskiego poziomu zaszczepienia mu nie przeszkadzał - komentuje Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, w odpowiedzi na pytania money.pl.
- Zmiany w siatce Wizz Aira zaczęły się już w październiku i dotyczyły m.in. tras z Budapesztu (64 proc. zaszczepionych), Wiednia (71 proc.) i wielu krajów bałkańskich. Sezon zimowy zawsze jest słabszy, a tym bardziej podczas trwającego kryzysu lotniczego. Moim zdaniem chodzi po prostu o adekwatne do popytu przycięcie siatki połączeń, żeby nie ponosić zbędnych kosztów i minimalizować ryzyko strat - dodaje Furgalski.
Przypomina też, że Jozsef Varadi przekonywał do znoszenia blokad w podróżowaniu drogą lotniczą. Prezes linii Wizz Air podnosił argument, że pokłady samolotów nie stanowią ognisk epidemicznych. Między innymi w maju 2021 r. apelował o znoszenie restrykcji, wskazując, że przepustką do latania powinny być szczepienia na COVID-19 albo negatywne wyniki testów na koronawirusa.
Połączenie dwóch czynników
Dominik Sipiński, analityk rynku lotniczego ch-aviation.com i "Polityki Insight", uważa, że decyzja Wizz Aira wynika z połączenia dwóch czynników. - Po pierwsze, likwidowania tras o najsłabszej rentowności. Po drugie, ogromnej niepewności związanej z fatalnym poziomem wyszczepienia w Polsce i brakiem decyzji władz związanych z kontrolą pandemii - mówi w rozmowie z money.pl.
- Węgierski przewoźnik doskonale zdaje sobie sprawę, że z powodu braku certyfikatu szczepionkowego spora część Polaków po prostu nie może swobodnie podróżować. Przez to trasy, które i tak mogły być nierentowne, nie mają szansy na wypracowanie zysków. Równocześnie Wizz Air ma ambitne plany w Europie Zachodniej, w tym na rynkach połączeń wewnątrzkrajowych, a te z definicji są mniej narażone na pandemiczne zamieszanie. Dlatego decyzja o przenoszeniu samolotów z baz przewoźnika w okresie odbudowy ruchu ma dużo sensu. Jednak poziom wyszczepienia w Polsce może tu być do pewnego stopnia jedynie pretekstem - dodaje Sipiński.
Dziwna decyzja
Również Sebastian Gościniarek z działającej na rynku lotniczym firmy doradczej BBSG jest zaskoczony tą decyzją. - Moim zdaniem to dziwna decyzja, a jej argumentacja jest pokręcona. I dlaczego decydować ma poziom wyszczepienia populacji, a nie skala zachorowań czy ograniczenia wprowadzane w związku z pandemią? Myślę, że ta decyzja odbije się Wizz Airowi czkawką ze względu na utratę wiarygodności wśród pasażerów. Polska to wciąż jeszcze bardzo znaczący rynek dla tego przewoźnika - komentuje dla money.pl.
O komentarz do słów ekspertów na temat decyzji Wizz Aira poprosiliśmy również biuro prasowe węgierskiego przewoźnika. Oto jego oświadczenie, które otrzymaliśmy po publikacji artykułu:
Wizz Air stale monitoruje wydajność i zapotrzebowanie na poszczególne trasy, aby zapewnić możliwie najniższe ceny biletów na najpopularniejsze kierunki. Niektóre loty z/do Polski zostały odwołane zgodnie z aktualnymi potrzebami wykorzystując przepustowość na innych trasach w siatce połączeń. Pasażerowie, których objęły zmiany, będą informowani o dostępnych opcjach i będą mieć możliwość pełnego zwrotu pieniędzy lub 120 proc. pierwotnej kwoty rezerwacji w postaci środków na konto WIZZ. Wizz Air przeprasza wszystkich klientów, których dotyczą zmiany, za wszelkie niedogodności.
Artykuł zaktualizowany