Jak informuje Wizz Air, rejsy będą wykonywane w środy i niedziele. Wyspa, położona 860 km na zachód od kontynentalnej części Portugalii, jest nazywana "krainą wiecznej wiosny" z uwagi na swój łagodny klimat. Zimy nie są tu chłodne, a lata - upalne. Jest wyspą górzystą o bogatej roślinności. W jej administracyjnej stolicy, mieście Funchal, dokąd będą latać samoloty, urodził się m.in. piłkarz Cristiano Ronaldo. Na Maderę turystycznie przylatywali też tacy politycy, jak Józef Piłsudski czy Winston Churchill.
Ryanair się jeszcze nie zdecydował
Połączenie na Maderę będzie trzecim, jakie Wizz Air zaoferuje z Warszawy do Portugalii. Na razie z polskiej stolicy można tymi liniami polecieć do Porto i Lizbony. Co ciekawe, na trasę do Funchal z Polski nie zdecydował się póki co główny konkurent Wizz Aira na rynku tanich linii lotniczych - Ryanair.
Te irlandzkie linie jesienią ubiegłego roku otworzyły co prawda bazę na Maderze i zorganizowały stamtąd 10 połączeń, żadne jednak nie dociera do Polski. Jeśli chodzi o Portugalię, to na razie Ryanair lata z Polski (z kilku różnych lotnisk) do Lizbony, Porto i położonego na południu kraju Faro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecnie Wizz Air realizuje ponad 200 tras do 27 krajów z dziesięciu lotnisk w Polsce, m.in. z Warszawy, Katowic, Krakowa, Gdańska, czy Wrocławia. Linia jest notowana na londyńskiej giełdzie papierów wartościowych.
Firma pochwaliła się niedawno wynikami przewozowymi za czerwiec. Jak podawała "Rzeczpospolita", z usług Wizz Aira w czerwcu skorzystało 4,34 mln pasażerów. Stanowi to wzrost o 179 proc. w porównaniu z czerwcem 2021 r. "W ciągu ostatnich 12 miesięcy węgierski tani przewoźnik Air znacząco rozszerzył swoją siatkę połączeń, dodając 200 nowych tras do 126 portów w Europie i poza nią" - wyliczał dziennik.
Trudny sezon na lotniskach
Warto dodać, że wszystkie linie lotnicze funkcjonują ostatnio w bardzo trudnym środowisku. Z powodu wprowadzonych w czasie pandemii COVID-19 ograniczeń w podróżowaniu w Europie zwolnionych zostało ponad 100 tysięcy pracowników obsługi naziemnej lotnisk. Teraz, kiedy restrykcje zostały zniesione, ludzie natychmiast masowo wrócili do latania. Jednak lotniska nie są w stanie równie szybko znaleźć pracowników, którzy nadążą z obsługą pasażerów, co prowadzi do chaosu i konieczności odwoływania lotów.
- Potrzeba będzie od 12 do 18 miesięcy, aby branża odzyskała całą swoją przepustowość do poziomu sprzed pandemii, i to nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w całej Europie - mówił w czerwcu w rozmowie ze Sky News John Holland-Kaye, prezes lotniska Heathrow.
- Nie powinniśmy być zaskoczeni wyzwaniami, przed jakimi stoi branża lotnicza. Przez dwa lata większość polityków i opinii publicznej wzywała do zamknięcia granic, co przyniosło druzgocące skutki. W całym sektorze zlikwidowano miejsca pracy dla bardzo wykwalifikowanych pracowników, co oznacza, że jako branża musimy ponownie zatrudnić pracowników i przeszkolić ich, aby byli w stanie obsługiwać pasażerów, a to wymaga czasu - przekonywał Holland-Kaye.