Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. NKU
|
aktualizacja

Wjazd na Hel utrudniony. Rybacy protestują, zablokowali drogi dojazdowe

37
Podziel się:

Armatorzy Rybołówstwa Rekreacyjnego wyszli na ulice. W efekcie turyści jadący w stronę Półwyspu Helskiego muszą liczyć się z problemami z dojazdem. Protest trwał przez kilka godzin, a zakończył się tuż przed godziną 14.

Wjazd na Hel utrudniony. Rybacy protestują, zablokowali drogi dojazdowe
Rybacy protestują, blokując drogi dojazdowe na Hel (East News)

Aktualizacja 14.22: Protest Amatorów Rybołówstwa Rekreacyjnego się zakończył około godz. 13.45, co potwierdziliśmy w biurze Oficera Prasowego Komendanta Powiatowego Policji w Pucku. Zakończenie odbyło się bez żadnych komplikacji, a demonstranci rozeszli się w swoje strony.

Na drodze z Władysławowa w kierunku Półwyspu Helskiego w sobotę o 9:00 rozpoczął się protest Armatorów Rybołówstwa Rekreacyjnego.

- Nasz protest ma charakter pokojowy i z zachowaniem wszystkich obowiązujących przepisów. W proteście będzie brało łącznie udział około 70 osób - poinformował media Sztab Kryzysowy Armatorów Rybołówstwa Rekreacyjnego.

W rozmowie z PAP oficer prasowy policji w Pucku st. post. Monika Mularska zwraca uwagę, że ze względu na lokalizację protestu, nie można wyznaczyć objazdu. Obecnie na przejściu dla pieszych protestuje około 25-30 osób.

- Co paręnaście minut protestujący w porozumieniu z policją będą przepuszczać auta jadące na półwysep - dodaje.

Zobacz także: Wakacje za granicą tańsze niż w Polsce. "Państwo nie powinno ingerować w poziom cen"

Protest ma potrwać do godziny 14:00. Czemu armatorzy rybołówstwa wyszli na ulicę? Sztab Kryzysowy zaznacza, że rybacy są w tragicznej sytuacji. Wspomina o niezrealizowanym porozumieniu, które podpisali z ówczesnym ministrem Markiem Gróbarczykiem.

- We wszystkich polskich portach stoją statki, które już nie wrócą do zawodu. Morskie farmy wiatrowe na Bałtyku zabierają nam nasze jedyne łowiska, a zakaz połowu dorsza będzie przedłużony. Armatorzy podjęli decyzję o blokowaniu miejscowości nadmorskich od strony lądu, niech ta drastyczna forma zwróci uwagę rządu - dodaje.

Chodzi o porozumienie, które Ministerstwo Gospodarki Morskiej podpisało 16 stycznia 2020 roku z armatorami rybołówstwa. Dokument zakładał wsparcie dla branży po wprowadzeniu unijnego zakazu połowa dorsza na wodach Bałtyku.

Natomiast w maju ministerstwo poinformowało, że wsparcia jednak ne będzie. Decyzja była spowodowana dodatkowymi kosztami, jakie pojawiły się w związku z pandemią koronawirusa.

Rybacy mają jednak obiecane 20 mln zł wsparcia. To około 200 tys. zł na głowę. Kiedy dostaną całą kwotę? Ministerstwo nie zdradziło daty.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(37)
WYRÓŻNIONE
Robert
3 lata temu
Pieniedzy nie ma i nie bedzie?
prawda
3 lata temu
ci pseudo-rybacy najpierw wytrzebili wszystkie ryby w zatoce a teraz jęczą że trzeba im dać kasę bo nie mają co łowić! A spi...ć na drzewo albo niech zaczną pracować w innym fachu
Magodent
3 lata temu
Pensjonaty na Helu to pralnie pieniędzy i mafia.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (37)
Jerzy
3 lata temu
Statki trzeba odłożyć i koniec. Tak stało się np w Danii gdzie zniknęło 90 % wszystkich rybaków, a tak poza tym to kto chce jeść ryby z Bałtyku? - nikt.
Jerzy
3 lata temu
Statki trzeba odłożyć i koniec. Tak stało się np w Danii gdzie zniknęło 90 % wszystkich rybaków, a tak poza tym to kto chce jeść ryby z Bałtyku? - nikt.
klm
3 lata temu
No tak, więcej węgla i przełowionych łowisk, bo garstce ludzi nie chce się przebranżowić.
Duch
3 lata temu
Ortografia się kłania dzieci z redakcji 🙈
Patriota
3 lata temu
Murem za Pisem wreszcie wyczyszczą Polskę
...
Następna strona