"Posunięcie to było w dużej mierze spowodowane zalewem procesów sądowych związanych z talkiem, które nękały firmę w ostatnich latach, czego kulminacją był kryzys finansowy i reputacyjny" - pisze "Forbes".
Wniosek do sądu trafił 12 sierpnia. Złożyła go Avon Products Inc., będąca spółką-córką firmy Natura & Co. To właśnie ta ostatnia w 2020 r. odkupiła biznes Avonu poza Ameryką Północną, czyli w Europie, Azji i Ameryce Łacińskiej. Zapłaciła za niego 125 mln dol.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pomimo wysiłków firmy Natura, API była obciążona długiem w wysokości ponad 1,3 miliarda dolarów, w tym 78 milionów dolarów zobowiązań związanych z procesami sądowymi dotyczącymi talku" - czytamy dalej.
Jak pisze "Forbes", w USA i Kanadzie Avon jest własnością koreańskiego koncernu LG Household & Health Care. Natura już zaproponowała odkupienie operacji handlowych Avonu poza Stanami Zjednoczonymi za 125 milionów dolarów po zakończeniu procesu upadłościowego.
"Posunięcie to pozwoliłoby Naturze odzyskać kontrolę nad międzynarodową działalnością Avon, jednocześnie pozbywając się części zobowiązań finansowych. Jednak bankructwo podkreśla również głębsze kwestie, które nękają Avon od lat - kwestie wykraczające poza batalie prawne i wskazujące na niezdolność firmy do dostosowania się do zmieniającego się rynku" - pisze "Forbes".
Skandal wokół talku w kosmetykach. "Brak proaktywnego podejścia Avon"
Serwis przypomina, że od 1886 r. firma była pionierem sprzedaży bezpośredniej i modelu, w którym gospodynie domowe mogły zarabiać dzięki sprzedaży kosmetyków rodzinie, znajomym i sąsiadom. W XXI wieku Avon nie nadążył jednak za rewolucją silnie wspieraną przez e-commerce.
"Podczas gdy strategiczne błędy odegrały znaczącą rolę w upadku Avon, ostateczny cios przyszedł z innego kierunku: produktów firmy opartych na talku" - podkreśla "Forbes". Dodaje, że rosnące obawy dotyczące potencjalnego związku między talkiem a rakiem doprowadziły do fali pozwów sądowych. "Brak proaktywnego podejścia Avon do tych obaw i powolna reakcja na rosnące wyzwania prawne tylko przyspieszyły upadek firmy" - czytamy.
Co z polską spółką Avonu? Mamy komentarz
Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do Avon Cosmetics Polska. Firma podkreśla, że działa normalnie. "Nic się nie zmienia dla naszych klientów, współpracowników, Konsultantek ani innych interesariuszy w Polsce" - czytamy w odpowiedzi biura prasowego.
Odpiera też zarzuty związane ze skandalem wokół stosowania talku w kosmetykach.
Bankructwo Avonu? Wiemy, co z polską spółką
"Pozwy sądowe w Stanach Zjednoczonych dotyczące talku w produktach Avon odnoszą się do produktów sprzedawanych na tym rynku przed 2016 rokiem. Uważamy, że zarzuty dotyczące ich bezpieczeństwa są całkowicie bezpodstawne i bronimy się przed nimi w sądzie. Ponieważ ten proces prawny dotyczy wyłącznie naszej spółki holdingowej, działalność Avonu poza Stanami Zjednoczonymi nie jest objęta postępowaniem i nie będzie miała na nią wpływu" - podkreśla polski oddział Avonu.
"Chcemy podkreślić, że bezpieczeństwo naszych produktów jest dla nas priorytetem, dlatego używamy wyłącznie kosmetycznego talku, który przeszedł testy potwierdzające brak azbestu. Ten naturalny minerał jest powszechnie stosowany w branży kosmetycznej. Avon ściśle przestrzega wszystkich regulacji dotyczących składników i bezpieczeństwa, a każdy nasz kosmetyk jest poddawany rygorystycznym testom, dzięki czemu może być używany bez obaw" - dodaje w oświadczeniu.