Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Szymański
|
aktualizacja

Właściciel Biedronki zabiera głos ws. wojny cenowej. Ma dla Polaków wiadomość

Podziel się:

Pedro Soares dos Santos, prezes Jeronimo Martins, odpowiadając na pytanie money.pl o wojnę cenową w Polsce, odgryzł się Lidlowi i wskazał, że Biedronka jest zdeterminowana, by walczyć o utrzymanie rynku.

Właściciel Biedronki zabiera głos ws. wojny cenowej. Ma dla Polaków wiadomość
Pedro Soares dos Santos, prezes Jeronimo Martins - właściciela sklepów Biedronka w Polsce (Licencjodawca, Luis Silveira e Castro)

- Nasi klienci oczekują od Biedronki najniższych cen na rynku. I to się nie zmieni. Moim zdaniem konkurencja nie osiąga tego, co chce, dlatego idzie do sądu, by sprawdzić, kto ma najniższe ceny na rynku. Gdyby wiedzieli, że prawda jest po ich stronie, to po co chcieliby to sprawdzać? - odpowiedział na pytanie money.pl ws. wojny cenowej z Lidlem Pedro Soares dos Santos, prezes Jeronimo Martins, właściciela sieci Biedronka.

Wojna cenowa Biedronki z Lidlem. Jeronimo Martins komentuje

Lidl pod koniec lutego postanowił pozwać Biedronkę. Wszystko przez banery, na których Biedronka przekonywała, że od ponad 20 lat jest tańsza od niemieckiego dyskontu. Pierwsze plakaty porównujące ceny w sieciach wywiesił Lidl. W styczniu 2024 r. niemiecki podmiot przekonywał na billboardach, że w 2023 r. Lidl był tańszy niż Biedronka. Tezę podpierał wynikami "koszyków 'Faktu' i badań ASM Sales Force Agency".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Filipem Bittnerem

Teraz Jeronimo Martins postanowiło zabrać w tej sprawie głos. - Biedronka ma wpisane w DNA bycie najbardziej konkurencyjną firmą pod względem cen. Od samego początku na to stawialiśmy i to się nie zmieni. To naturalne, że kiedy ceny hamują, wolumeny sprzedaży stają się kluczowym czynnikiem dla firm detalicznych. W takich sytuacjach należy więc się skupić na cenie. Być może niektóre firmy nagle spostrzegły, że ich brand nie jest tak bardzo rozpoznawalny poprzez pryzmat niskich cen, jak Biedronka. My na pewno jesteśmy zdeterminowani, żeby utrzymać ten stan - przekonywał w Lizbonie podczas spotkania z polskimi dziennikarzami Luis Araujo, prezes Biedronki.

Dodał, że polski rynek jest bardzo konkurencyjny, a w tym roku konsumentom sprzyjać będzie obniżająca się dalej inflacja.

Polska leży zaraz obok Ukrainy, co siłą rzeczy oznacza większą presję inflacyjną. Inflacja była już wysoka przed wojną w Ukrainie. Naszym zdaniem na koniec roku 2024 r. zobaczymy silną dezinflację w Polsce. Ten trend będzie zresztą już widoczny po pierwszym półroczu - wskazał Araujo.

Co dalej z VAT i niedzielami handlowymi?

Szef Biedronki zapytany o plany rządzącej w Polsce koalicji, zmierzające do zniesienia zakazu handlu w niedziele przyznał, że dla każdego detalisty więcej dni handlowych jest lepszych niż mniej. - Z puntu widzenia logistyki dla nas lepiej będzie, żeby sklepy były otwarte w niedzielę. Jest jednak kluczowe, aby podjąć tę decyzję z poparciem społecznym i do tego namawiamy rząd - tłumaczył.

Z kolei mówiąc o powrocie stawek VAT na żywność, ostrzegł, aby nie robić tego za szybko. - Będę bardzo zaskoczony, jeśli polski rząd zdecyduje się na 5-proc. stawki rząd, zanim zaufanie konsumenckie się w Polsce nie odbuduje - powiedział.

Biedronka po wynikach spada na giełdzie. Dała znać o wojnie cenowej

Warto zaznaczyć, że Jeronimo Martins w czwartek zanotował aż 8-proc. spadek na giełdzie w Lizbonie. W środę spółka opublikowała raport za rok 2023. Wzrok inwestorów przykuł szczególnie jeden fragment, który bezpośrednio odnosił się do wojen cenowych nad Wisłą.

W otoczeniu, które stało się bardziej konkurencyjne i w którym cena stała się decydującym czynnikiem bardziej niż kiedykolwiek, Biedronka utrzyma pozycję lidera cenowego i będzie stawiać priorytetowo wzrost sprzedaży, wykorzystując swoją siłę handlową, aby stworzyć jeszcze większe możliwości oszczędzania dla polskich konsumentów. Dzięki wzmocnionej propozycji wartości, Biedronka będzie pracować nad przekształceniem korzystnych warunków popytowych w wyższe wolumeny i lepszy miks marżowy, jako sposób na ograniczenie olbrzymiej presji wynikającej z szybko spadającej inflacji cen żywności w połączeniu z wysoką inflacją kosztów - napisano w raporcie.

"Niemniej jednak, biorąc także pod uwagę decyzję spółki o dalszym inwestowaniu w zwiększenie wynagrodzeń pracowników, nie wykluczamy, że marża EBITDA może znaleźć się pod większą presją niż w 2023 r." - dodała grupa.

Takie postawienie sprawy wywołało popłoch na akcjach sieci Dino, która kończyła czwartkową sesję z ponad 8-procentowych spadkiem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl