Jak pisze brytyjski "Guardian", do zamknięcia przeznaczone zostały przede wszystkim lokale w Europie i Azji. Ma ich być między 1000 a 1200.
Przez kryzys w stosunkowo najmniejszym stopniu ucierpi flagowa marka odzieżowego giganta, czyli Zara. Zamykane mają być raczej mniejsze sklepy należące do Inditexu, działające do tej pory pod takimi szyldami jak Pull&Bear, Bershka czy Massimo Dutti.
Pieniądze zaoszczędzone w ten sposób mają trafić na rozwój sprzedaży online.
Inditex chce zredukować liczbę sklepów z 7,4 tys. do około 6,7-6,9 tys. W tym jednak jest 450 nowych placówek, które koncern zamierza otworzyć w najbliższych miesiącach pomimo epidemii.
Należący do multimiliardera Amancio Ortegi odzieżowy gigant przedstawił niedawno wyniki finansowe za pierwszy kwartał roku finansowego. Od początku lutego do końca kwietnia sprzedaż spadła o ponad 44 proc.
Strata netto przez pierwsze 3 miesiące wyniosła ponad 400 mln euro. To jednak nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę, że do początku czerwca niemal co czwarty sklep należący do koncernu pozostawał zamknięty.
Rośną za to wyniki w sieci. Inditex podał, że w pierwszym kwartale przez internet sprzedał o 50 proc. więcej niż w tym samym okresie rok temu. Z kolei kwiecień był pod tym względem rekordowy. Sieć zanotowała 95 proc. wzrostu względem kwietnia 2019 roku.
Słaba sprzedaż odbiła się również na portfelu Amancio Ortegi. Miliarder jeszcze w lutym mógł pochwalić się majątkiem wartym 73 mld dol. i był w czołówce rankingu najbogatszych ludzi na świecie Bloomberga. Teraz spadł na 10. miejsce z majątkiem wycenianym na 61 mld dol.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl