Holenderska grupa browarnicza Heineken odnotowała w ubiegłym roku lepszą sprzedaż niż przed pandemią 2019 r., sprzedając w ubiegłym roku 257 mln hektolitrów piwa, prawie o 7 proc. więcej niż w 2021 r. Obrót wzrósł do 34,6 mld euro, co oznacza wzrost o 19 proc. - wyliczają Wiadomości Handlowe.
Piwo będzie nadal drożeć
Z kolei zysk netto faktycznie wzrósł o 31 proc. do 2,8 mld euro. Jest on tak duży pomimo odpisu rzędu 88 mln euro na rosyjskie operacje. "W sumie wycofanie się z Rosji ma kosztować browar łącznie 400 mln euro. Należy dodać, że Heineken nadal jest właścicielem browarów w Rosji, a ich sprzedaż mogłaby nastąpić w pierwszej połowie tego roku" - czytamy w portalu.
Heineken ma jednak złe wiadomości dla amatorów złotego trunku. - ceny na razie wciąż będą nadal rosły. Koncern spodziewa się, że koszty (zwłaszcza składników i energii) wzrosną od 16 do 19 proc. na hektolitr w ciągu roku. A to oznacza, że sprzedaż piwa może nadal maleć.
- Biorąc pod uwagę podwyżki cen, które będą musiały być podjęte z powodu ogromnego wzrostu kosztów energii, szczególnie w Europie, nadal spodziewamy się spadku wolumenów w Europie w roku 2023 – powiedział Reuterowi dyrektor generalny i prezes Dolf van den Brink.
Żywiec w ostatnim czasie ogłosił też zamiar reorganizacji swojej produkcji w Polsce. Planuje między innymi inwestować w browary w Żywcu, Elblągu, Warce i Namysłowie oraz zakończyć produkcję w Browarze Leżajsk. Zakład ten zatrudnia 103 osoby, a w 2021 roku uwarzył około 800 tysięcy hektolitrów piwa.