Eksperci, doradzający włoskiemu rządowi, chcą, by reguły i warunki otwarcia całej infrastruktury dla narciarzy zostały ponownie przeanalizowane.
Oznacza to, że sezon może rozpocząć się później niż zakładano.
"Sytuacja staje się coraz bardziej groteskowa i panuje niepewność" - oświadczyli szefowie wydziałów do spraw turystyki zimowej z Lombardii, Piemontu, Doliny Aosty, Wenecji Euganejskiej, Friuli-Wenecji Julijskiej i Trydentu.
W wydanym oświadczeniu podkreślili, że im więcej czasu mija, tym bardziej planowane otwarcie 7 stycznia, zapisane w rządowym dekrecie, "staje się kolosalną kpiną".
Przedsiębiorcy apelują o wyznaczenie pewnej daty rozpoczęcia sezonu narciarskiego, a także o odpowiednie rekompensaty dla firm, które poniosły straty z powodu jego zablokowania.
"W górach potrzeba dużo czasu, żeby się przygotować, nie można dalej zwodzić firm i pracowników” - czytamy w oświadczeniu.
Pod koniec listopada ci sami przedstawiciele władz górskich regionów Włoch ostrzegli, że zamknięcie infrastruktury dla narciarzy w czasie ferii świąteczno-noworocznych oznaczać będzie "nieodwracalne straty", w wyniku których wiele podmiotów z tego sektora nie wznowi już potem działalności.