Po trwającej ponad godzinę rozmowie z prezydentem 73-letni Draghi powiedział dziennikarzom, że przyjął od niego mandat świadom tego, w jak trudnym momencie jest kraj z powodu pandemii oraz wywołanego nią kryzysu gospodarczego i społecznego.
Zastrzegł, że swoją ostateczną decyzję, czy stworzy gabinet ogłosi po zakończeniu konsultacji. Wyraził nadzieję, że ich rezultat będzie pozytywny, a reakcja ugrupowań politycznych będzie "odpowiedzialna".
- Mamy do dyspozycji nadzwyczajne środki z Unii Europejskiej, szansę na działanie dla dobra przyszłych pokoleń i spójności społecznej - powiedział.
Draghi, o którym włoska prasa pisze "Super Mario", latach 2005- 2011 był prezesem włoskiego banku centralnego, a następnie do 2019 roku szefem Europejskiego Banku Centralnego.
Na jego kadencję przypadł ciężki kryzys finansowy, zwłaszcza w strefie euro. Deklarował wówczas, że trzeba zrobić wszystko, co można, by ratować wspólną europejską walutę.
Europejskie media podkreślają, że ekonomista, który ocalił euro, spróbuje teraz wyprowadzić swój kraj z ciężkiego kryzysu.
Nie wiadomo jednak, jak duże otrzyma poparcie ze strony sił politycznych. Współrządzący dotąd Ruch Pięciu Gwiazd już zapowiada, że "eksperckiego" gabinetu Draghiego nie poprze.
Jak pisze dziennik "La Repubblica", jest jednym z najbardziej szanowanych obywateli Włoch, a jego nominacja oznacza ostateczny rozpad koalicji centrolewicowej Partii Demokratycznej i Ruchu Pięciu Gwiazd oraz drobnych ugrupowań po niespełna półtora roku rządzenia.
Misja powierzona Draghiemu to druga próba rozwiązania kryzysu rządowego, do jakiego doszło po dymisji premiera Giuseppe Contego 26 stycznia.
We wtorek fiaskiem zakończyły się starania na rzecz rekonstrukcji dotychczasowej koalicji centrolewicy i Ruchu Pięciu Gwiazd oraz powołania trzeciego już rządu Contego.
W reakcji na ten impas prezydent Mattarella oświadczył, że obecna pandemia nie pozwala na rozpisanie wyborów parlamentarnych i że w związku z poważnym kryzysem na jej tle trzeba natychmiast powołać rząd o "wysokiej randze", który "nie będzie identyfikował się z żadną formułą polityczną".
Szef państwa zaapelował do ugrupowań parlamentarnych o udzielenie poparcia takiemu gabinetowi.