Piwo i wódka przestają królować na polskim rynku napojów wyskokowych. Teraz jest moda na włoskie wino z bąbelkami, likiery na bazie mleka i whisky. Jednak największa wzrostowa dynamika sprzedaży dotyczy piwo 0 proc - informuje "Rzeczpospolita".
Od wakacji 2018 r. nie przerwanie rośnie też sprzedaż prosseco i hiszpańskich win aromatyzowanych. W tym przedziale przez rok sprzedaż wzrosła o połowę. Z czego wynika tak szalona popularność np. włoskiego prosecco?
Eksperci przepytani przez dziennik zauważają, że jest ono dużo tańsze od szampana, ale dobre jakościowo. Tylko w 2018 r. import tego trunku wzrósł o 20,7 proc.. Jego wartość jest szacowana na całe 277 mln zł.
Z kolei sprzedaż wina aromatyzowanego posmakiem truskawek czy brzoskwiń podskoczyła w tym samym czasie 47 proc., a rynek wart jest już 200 mln zł . To więcej niż warta jest cała sprzedaż rumu i cydru razem.
Jednak niekwestionowanym liderem wzrostu jest piwo bezalkoholowe. Kiedyś oferta tych napojów była bardzo mizerna, W niektórych sklepach czy knajpach nie było go w ogóle. Jednak obecnie jego sprzedaż rośnie o 77 proc. ro do roku.
Takiej dynamiki inne alkohole mogą tylko pozazdrościć. W branży spożywczej piwo 0 proc. ze sprzedażą na poziomie 600 mln zł, przeskoczyło już nad rynkiem keczupu czy ice tea.
Wódka odnotowuje cyklicznie spadki sprzedaży, ale w segmencie małych butelek broni się jeszcze. Obecnie na sklepowych półkach z tym alkoholem tzw. małpki stanowią ponad 33 proc. sprzedaży. Okazuje się, że Polacy co trzecią złotówkę wydaną na alkohol w ogóle przeznaczają na małe opakowania z tym alkoholem
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl