Od początku tego roku Biedronka i Lidl toczą "wojnę cenową" i chwalą się miejscami na czele rankingów cenowych. Obie sieci zaczęły mocno obniżać ceny szeregu produktów, walcząc o miano najtańszego dyskontu.
Wojna cenowa
"Rzeczpospolita" pisze, że wojna cenowa pomiędzy gigantami odbija się na innych sieciach, a klienci gubią się w promocjach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ciągłe promocje wprowadzają zamęt, a czasami są wręcz szkodliwe, jak ta w przypadku wódki za 9,99 zł, na czym tracił też budżet z powodu choćby akcyzy. Klienci również się w tym gubią, oferty są wciąż zmieniane, pojawiają się nowe. Alarmujemy w tej sprawie władze, ale efektów brak" - mówi "Rzeczpospolitej" Ryszard Jaśkowski, prezes KZRSS Społem.
Dziennik podkreśla, że wojna cenowa wymusza oszczędności także na innych sieciach, które mogą tracić klientów.
"Skupieni wyłącznie na cenie i promocjach konsumenci są mniej lojalni i zdecydowanie chętniej porzucają jedną sieć dla drugiej, oferującej akurat najniższe ceny." - pisze dziennik
Skarżą się do UOKiK
Dla niektórych klientów działania podejmowane przez sieci handlowe są tak uciążliwe, że postanowili poskarżyć się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
"UOKiK otrzymał kilkanaście skarg w związku z "wojną cenową". Wszystkie sygnały konsumenckie odnosiły się do komunikacji SMS prowadzonej przez Biedronkę oraz informacji potencjalnie wprowadzającej w błąd (porównywanie cen)" -informowała WP Finanse Agata Charuba-Chadryś z Departamentu Komunikacji w UOKiK.
"Prezes UOKiK przygląda się działaniom sieci sklepów Lidl i Biedronka pod kątem ewentualnego naruszania zbiorowych interesów konsumentów" - dodała Charuba-Chadryś.