Chińska gospodarka wzrosła o 6,4 proc. rok do roku w pierwszym kwartale. To co prawda najwolniejsze tempo od 1990 roku, ale zarazem nie spełniły się obawy analityków, że dojdzie do dalszego hamowania gospodarki. Wpływ wojny handlowej z USA został zrównoważony przez działania rządu.
Gospodarkę trzymał wzrost inwestycji. Możliwy dzięki zapowiedzianym radykalnym cięciom podatków o wartości miliardów dolarów i zwiększonym wydatkom państwowym na infrastrukturę. Chińskie banki rzuciły na rynek kredyty na kwotę 5,8 biliona juanów, czyli około 865 mld dol. w pierwszym kwartale, co jest historycznym rekordem. To więcej niż PKB Szwajcarii - podaje Reuters.
Zobacz też: Chiny coraz słabsze
- Potrzebujemy więcej danych, żeby mówić o odbudowie wzrostu. Nasze podejście do gospodarki jest wciąż ostrożne - mówi Reutersowi starszy ekonomista Greater China w Hong-Kongu. - Uważamy, że lepsze od oczekiwań dane to efekt stymulacji gospodarki - dodał. Analitycy oczekiwali średnio 6,3 proc. rdr wzrostu.
Wzrost wsparty został przez wysoką dynamikę produkcji przemysłowej, która była większa o aż 8,5 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. To najwyższe tempo od czterech i pół roku i dużo wyższe tempo od tego, co prognozowali analitycy (średnio 5,9 proc.).
Więcej produkowano głównie materiałów budowlanych, jak stali i cementu, ale również maszyn. Co więcej, w marcu eksport odbił w górę po dwóch słabych pierwszych miesiącach roku. Analitycy wskazują jednak, że to ma swoje sezonowe przyczyny. Po prostu w marcu zwykle tak się dzieje i nie jest to reakcja na większy globalny popyt. Poza tym część dostaw została przesunięta z lutego na marzec. W lutym był dłuższy czas świąt w Chinach.
Państwo rozkreca inwestycje na wielka skalę. Lokalne władze dostały zezwolenie na emisję obligacji o wartości 2,15 biliona juanów (321 mld dol.) w tym roku na projekty infrastrukturalne. To więcej o 59 proc. niż w roku ubiegłym.
Mniej samochodów z Niemiec
Choć eksport rósł, to import spadał. Chińczycy ograniczali najwyraźniej zakupy towarów z importu. Spadły m.in. zakupy samochodów, co szczególnie boli Niemców, którzy część swojego wzrostu w ostatnich latach opierali na eksporcie do Chin. W marcu Chińczycy wydali na nie o 4,4 proc. mniej rdr.
Jednocześnie jednak zwiększał się popyt na towary wyprodukowane w kraju. W rezultacie sprzedaż detaliczna wzrosła o aż 8,7 proc. rdr w marcu, czyli dużo szybciej niż w lutym. Chińczycy kupowali przede wszystkim artykuły gospodarstwa domowego, meble i materiały budowlane. To efekt boomu na rynku mieszkaniowym, czyli obecnie główny silnik rozwoju gospodarki.
W pierwszym kwartale inwestycje w nieruchomości wzrosły o aż 11,8 proc. rdr. Za tym szedł wzrost cen mieszkań.
Ekonomiści nie wierzą, by tempo rozwoju gospodarki utrzymało się w kolejnych kwartałach. OECD we wtorek ostrzegło Chiny przed niebezpieczeństwami zbyt długiego okresu stymulowania gospodarki. Według organizacji wsparcie dla gospodarki co prawda wspomoże wzrost w tym i jeszcze następnym roku, ale w kolejnych latach trudno będzie już kontrolować wzrost zadłużenia i sprowadzi zakłócenia strukturalne w średnim terminie.
Średnia oczekiwań analityków ankietowanych przez Reutersa to 6,2 proc. wzrostu PKB Chin w tym roku. Przyczyną mają być spadające zakupy Chińczyków i wojna handlowa z USA. Rząd Kraju Smoka celuje we wzrost 6,0-6,5 proc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl