– Duże węgierskie firmy powinny być wzorem dla mniejszych i pokazać, jak można robić interesy w Rosji. Oczywiście w dziedzinach, które nie są objęte sankcjami – mówił wiosną tego roku węgierski szef MSZ i współpracy gospodarczej z zagranicą Peter Szijjarto. Znany z prorosyjskich poglądów Szijjarto zaznaczył, że jego rozmówcy z branż farmaceutycznej, spożywczej, medycznej, budowlanej, energetycznej i rolnej nie zamierzają opuszczać rosyjskiego rynku.
Orban wchodzi w otwarty konflikt z Polską
Szijarto podkreślił, że w 2023 roku eksport Węgier do Rosji wyniósł ponad mld dolarów, a "obecność gigantów jak MOL powinna zachęcić innych do większej aktywności w tym kraju".
Anna Gielewska, redaktor naczelna środkowoeuropejskiego portalu śledczego Vsquare.pl ocenia, że sprawa udzielenia azylu ściganemu posłowi PiS Marcinowi Romanowskiemu posłużyła Orbanowi do wejścia w otwarty konflikt z polskimi władzami. Premier Węgier nazwał rządy Tuska "tęczową koalicją". – Grozi to bez wątpienia poważnym kryzysem politycznym, zwłaszcza w kontekście zbliżającego się przekazania Polsce przewodnictwa w Radzie UE – przypomniała Gielewska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak przekazał Bloomberg, powołując się na swoje źródła, Viktor Orban zapowiedział też przywódcom UE, że nie zgodzi się na przedłużenie sankcji wobec Rosji przed zaprzysiężeniem na prezydenta USA Donalda Trumpa. Spekuluje się, że może być to fortel mający blokować kolejne restrykcje Zachodu wobec Rosji.
Orban i Putin. Gospodarcze partnerstwo mimo wojny i sankcji
Pomimo trwającej wojny na Ukrainie rząd w Budapeszcie kontynuuje projekt budowy elektrowni jądrowej Paks II, której głównym wykonawcą jest rosyjski Rosatom. Podpisane w tej sprawie w 2014 roku w obecności premiera Viktora Orbána i prezydenta Władimira Putina węgiersko-rosyjskie porozumienie zakładało udzielenie Węgrom pożyczki w wysokości ok. 8-9,5 mld euro na trzydzieści lat na budowę dwóch nowych bloków elektrowni atomowej.
Rozbudowa węgierskiej elektrowni atomowej to największe przedsięwzięcie gospodarcze rządu Orbana i – jak oceniają eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich – flagowy projekt współpracy rosyjsko-węgierskiej. Ukończenie pierwszego bloku planowano wstępnie na 2032 r. Jednak KE po przeprowadzeniu postępowań wykryła nieprawidłowości – w związku z okresową wyłącznością na dostawy paliwa dla koncernu, możliwością naruszenia przepisów o zamówieniach publicznych oraz przyznaniem nielegalnej pomocy publicznej. Szacuje się, że blok może zostać oddany nawet dekadę później.
Dominik Hejj, ekspert od polityki węgierskiej, mówił w tym roku w rozmowie z biznesalert.pl, że współpraca gospodarcza z Rosją leży w interesie Węgier, ponieważ "pomaga im utrzymać dobre relacje polityczne, które są szczególnie istotne w czasie wojny".
Putin mówi "koniec". Węgry mają problem z gazem?
Mniej optymistycznie dla Węgier wygląda sprawa umowy na rosyjski gaz. Podobnie jak Słowacja, ale i np. Austria, które korzystały do tej pory z taniego rosyjskiego gazu, kraje środkowej Europy nie otrzymają już więcej surowca ze wschodu tzw. rurociągiem "Przyjaźń". Potwierdził to 19 grudnia sam Władimir Putin na corocznej konferencji prasowej podsumowującej rok na Kremlu. Dyktator stwierdził, że umowa tranzytowa między Gazpromem a spółkami gazowymi ww. państw wygaśnie pod koniec 2024 r., wobec nieprzedłużenia jej przez Ukrainę.
– Ta umowa nie będzie już istnieć, to jasne. Ale to dobrze. My przetrwamy, Gazprom przetrwa – podsumował krótko Putin. Taki rozwój wydarzeń wynika przede wszystkim z odmowy renegocjacji umowy przez Ukrainę. Kijów zablokował przesył gazu na Węgry i Słowację, które - w odróżnieniu od Polski, która zdywersyfikowała import błękitnego surowca - utrzymywały zależność od Rosji. W czwartek 19 grudnia ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że Ukraina nie przedłuży tranzytu rosyjskiego gazu. Węgrzy mogą teraz liczyć jedynie na przesył gazu z Rosji z kierunku południowego.
Szijarto: Gaz popłynie przez gazociąg "Turecki Potok"
– Nie będzie to dla nas problemem, bo Węgry będą mogły importować gaz przez gazociąg Turecki Potok – powiedział w październiku szef węgierskiej dyplomacji Petr Szijarto. I zaznaczył, że Turecki Potok (gazociąg biegnący z Rosji pod dnem Morza Czarnego i Turcję, do państw południa Europy - przyp. red.) może niedługo stanowić realną alternatywę dla transportu gazu, także dla innych krajów Europy Środkowej.
Węgry sprowadzają rocznie 4,5 mld metrów sześciennych gazu ziemnego na podstawie 15-letniego kontraktu z Gazpromem, zawartego we wrześniu 2021 roku. Gaz z Rosji stanowił na Węgrzech 80 proc. całego importowanego surowca.