Jak zauważa Kazimierz Kirejczyk z JLL w rozmowie z "DGP", znikają mieszkania z rynku najmu. Uchodźcom pomagają w znalezieniu lokum migranci, którzy przyjechali do nas wcześniej. Część osób, które przybyły do Polski, jest w stanie wynajmować lokal samodzielnie. Jak dodaje Kirejczyk, część mieszkań znika też z rynku dlatego, że ich właściciele udostępniają je uchodźcom nieodpłatnie.
Tę ocenę sytuacji potwierdza Katarzyna Przybylska z fundacji Habitat for Humanity Poland.
Aktualnie obserwujemy rosnące zainteresowanie najmem. Z jednej strony jest to spowodowane drożejącymi kredytami, a z drugiej – napływem obywateli Ukrainy, którzy obecnie raczej szukają rozwiązań przejściowych – mówi ekspertka w rozmowie z "DGP".
Przybylska podobnie jak Kirejczyk podkreśla ogromną skalę nieodpłatnego udostępniania mieszkań lub pokoi obywatelom Ukrainy.
To niezwykłe, jak wiele osób otrzymuje wsparcie mieszkaniowe dzięki życzliwości Polaków. W dalszej perspektywie może to przyczynić się do rozwoju najmu społecznego w Polsce – dodaje.
Analityk: uchodźcom trzeba dać poczucie bezpieczeństwa
Zgadza się z tym Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments. Jak podkreśla, napływającą do nas falą uchodźców trzeba się zaopiekować – dać im poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji, a więc możliwości unormowania życia. Należy zadbać m.in. o opiekę nad dziećmi i ich naukę, ochronę zdrowia, pracę, ale też dach nad głową.
"Dla rynku najmu oznacza to przede wszystkim skokowy wzrost popytu. Oferta mieszkań na wynajem stopniała o 20-30 proc. w tydzień po agresji Rosji na Ukrainę" – podaje ekspert w rozmowie z "DGP".