- Wojna równa się inflacja - mówił na antenie RMF FM Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Pytany o to, ile będzie nas kosztować wojna na Ukrainie, stwierdził, że na razie za wcześnie, aby mówić, co się stanie ze wskaźnikiem PKB Polski.
Jak zaznaczył, powinniśmy przygotować się na przyśpieszenie tempa wzrostu cen. - Sankcje spowodują, że inflacja będzie wyższa w całej UE i w Polsce - zaznaczył dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
- Rosną ceny żywności, paliw. Będziemy mieli około 10 proc. inflację w kwietniu - prognozuje Arak i jak przyznał, pomimo tarcz rządowych.
Jak zapowiada ekspert, w konsekwencji tej wojny, podrożeje chleb w Polsce. Najpowszechniejsze produkty. - Przerwane łańcuchy dostaw np. pszenicy z Ukrainy spowodują, że będziemy mieli kryzys na rynku żywnościowym. Przybędzie nam również liczba ludności do wykarmienia. Będziemy więcej płacić za gaz, za energię, za paliwa - wyliczał.
Jak zaznaczył Piotr Arak, wojna, którą sprowadził Putin na Ukrainę, dotarła również do Rosji. - Odcięcie Rosji od SWIFT, sankcje gospodarcze, uderzenie w systemy finansowe już daje skutki - dodał.
Polskie PKB zagrożone
Jak pisaliśmy w money.pl, skutki sankcji odbiją się na Polskim PKB. Stracić możemy nawet 5 proc.
- Gospodarka światowa to system naczyń połączonych, w związku z tym recesja w Rosji będzie oznaczała także negatywne skutki gospodarcze dla całego świata, w szczególności dla gospodarek, które są najbardziej powiązane z Rosją, czyli tych leżących najbliżej. Jeszcze przed nałożeniem niedzielnych sankcji szacowało się, że skutki dla strefy euro wyniosą od -0,2 do -0,4 proc. PKB. Teraz – na pewno więcej.
Warto jednak podkreślić, że gospodarka rosyjska nie jest duża, więc jej problemy nie wywołają ogólnoświatowego kryzysu - mówił money.pl Marcin Luziński.
W Europie, w tym Polsce, eksperci zgodnie przewidują dalszy wzrost cen energii, gazu, paliw, a także żywności.