Z jednej strony USA i Europa, z drugiej Rosja i Chiny. Tak ma wyglądać "Zimna Wojna 2.0". Indie, które w 2022 roku zrównały się z Chinami pod względem liczby ludności, w tej nowej-starej geopolitycznej układance mogą być – jak zauważają eksperci z Uniwersytetu Londyńskiego Sushanta Mallick i Bridgitte Granville – brakującym, kluczowym elementem.
Indie ostro krytykowane za wymianę handlową z Rosją, ale mają mocne argumenty
Kraj ten spotkał się z ostrą krytyką, gdy już po inwazji Rosji na Ukrainę zwiększył import rosyjskiej ropy, korzystając ze spadku cen z powodu zachodnich sankcji. Rosjanie zmuszeni są sprzedawać swoją ropę taniej, a korzystają na tym Indie i Chiny. W lipcu indyjski import ropy z Rosji przekroczył 1,1 miliona baryłek dziennie i stanowi już jedną piątą całego importu ropy do Indii, gdy w zeszłym roku było to zaledwie 2 proc.
Odpowiedź europejskim krytykom ze strony indyjskiego rządu jest taka, że Indie dalej importują niewspółmiernie mało w porównaniu z tym, ile rosyjskich surowców energetycznych – mimo głośnych sankcji – ciągle kupują kraje Unii Europejskiej. Jak wynika z szacunków CREA (Centre for Research on Energy and Clean Air), od początku inwazji do połowy czerwca 2022 r. Indie dalej łącznie zakupiły mniej surowców energetycznych z Rosji, niż na przykład... sama tylko Polska.
Co więcej – jak zauważają eksperci z Londynu – jeśli ropa z Rosji, której nie kupuje Europa, nie popłynęłaby do Indii, to... jej cena na światowych rynkach poszybowałaby jeszcze bardziej w górę. Ten fakt mają uwzględniać nowe pomysły krajów G7 (stowarzyszenie najbardziej rozwiniętych gospodarczo krajów świata) na sankcje w stosunku do Rosji. W jakkolwiek formie zostaną wprowadzone, Indie mają odgrywać pozycję ważnego gracza w tej rozgrywce, jeśli nie rozgrywającego.
Chiny – jak czytamy w opracowaniu "Project Syndicate" – dalej będą kupować rosyjską ropę niezależnie od sytuacji. Indie mogą korzystać z pojawiających się zakupowych okazji, a dodatkowo Hindusi mogą pozwolić sobie na więcej niż inne kraje, bo prawdopodobieństwo, że Stany Zjednoczone ukażą ich z tego powodu sankcjami, jest niskie.
Partnerstwo z Indiami jest kluczowe dla USA w regionie Indo-Pacyfiku, gdzie coraz bardziej rozpychają się łokciami Chiny. Indie są m.in. częścią QSD, grupy "dialogu ws. bezpieczeństwa", w której zasiadają także USA, Japonia i Australia. Jej głównym celem jest tworzenie przeciwwagi dla rosnącej potęgi militarnej i gospodarczej Chin.
Dlaczego Indie nie chcą zrazić do siebie Rosji?
Indie nie chcą do siebie jednak zrażać też Rosji. To dlatego, że nie chcą, by ta zbytnio zacieśniała więzy z Chinami, z którymi od lat toczą spór o terytorium w regionie Himalajów. Na indyjsko-chińskiej granicy dochodziło ostatnio do tak ostrych incydentów, jak ten z 2020 roku, który zakończył się śmiercią 20 indyjskich żołnierzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rezultacie Indie nie przestają kupować w Rosji broni, ale dużo importują jej także z krajów NATO, przede wszystkim z Francji. Mogą też wykorzystać inną szansę i – korzystając z luki powstałej po wprowadzeniu zachodnich sankcji – zwiększyć swój eksport do Rosji.