Zwycięstwo Donalda Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich w USA oznacza, że - po planowanym na styczeń zaprzysiężeniu - to jego administracja stawi czoła krwawej wojnie Rosji z Ukrainą. Sam Trump przekonywał w kampanii wyborczej, że będzie w stanie zakończyć tę wojnę w 24 godziny. Nie przedstawił jednak argumentów, którymi przekonałby Władimira Putina.
Nie zmienia to jednak oczekiwań, jakie od Trumpa i Republikanów mają obecnie Ukraińcy. - Bez wątpienia, wraz z polityką tej ekipy, która wejdzie teraz do Białego Domu, wojna zakończy się szybciej. Takie jest ich podejście, to obiecali swojemu społeczeństwu i dla nich również jest to bardzo ważne – powiedział Zełenski ukraińskiemu nadawcy Suspilne.
Zełenski: Z ekipą Trumpa wojna zakończy się szybciej
Dopytywany, czy Trump uwzględnia obecność Kijowa przy amerykańsko-rosyjskich negocjacjach, Zełenski odparł, że "Ukraina jest niepodległym państwem" i retoryka: "usiądź, posłuchaj" ze strony mocarstwa "nie zadziała". - My podczas tej wojny, nasi ludzie, w tym ja osobiście, prowadzimy negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi. I z Trumpem, i z Bidenem, i z przywódcami europejskimi - zapewnił Zełenski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Dla nas ważny jest sprawiedliwy pokój, żeby nie było odczucia, że straciliśmy najlepszych ludzi przez niesprawiedliwość, która została nam narzucona. Wojna się zakończy, ale dokładnej daty jeszcze nie znamy – dodał prezydent Ukrainy. Zastrzegł jednak, że Kijów sprzeciwia się ustępstwom terytorialnym wobec Rosji. O takiej presji spekuluje się głównie w kontekście przyszłej administracji Trumpa, która - jak zapowiadali republikanie - nie będzie tak hojnie wspierać militarnie Ukraińców.