- W ramach polityki taniego państwa doszliśmy do sytuacji, która jest głęboko patologiczna. Dziś prezydent Warszawy zarabia niewiele więcej niż wójt małej gminy. To jest zupełnie nie do przyjęcia – mówił w środę w Sejmie przewodniczący Związku Miast Polskich i prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz.
OGLĄDAJ: PKP zmienia się w holding. Firma szykuje się do międzynarodowej konkurencji
Dlatego Związek przygotował projekt zmian w ustawie o płacach pracowników samorządów, który trafił już do Sejmu. Przepisy dotyczą najważniejszych urzędników pochodzących z wyborów, czyli wójtów, burmistrzów, prezydentów, starostów w powiatach, członków zarządów powiatów, a także marszałków i członków zarządów województwa.
Główna zmiana polega na tym, aby wynagrodzenie tych osób było uzależnione od średniej pensji w danym województwie. To byłaby podstawa. Do tego doszłyby różne dodatki: funkcyjny, nagroda roczna i dodatek specjalny dla osób, które wykonują więcej zadań, niż wynika to z ich obowiązków.
- Często jest tak, że wynagrodzenie urzędnika jest niespójne z jego odpowiedzialnością. Na przykład prezydent miasta powiatowego jest też starostą i członkiem zarządu. Wykonuje zadania dla kilku grup zawodowych, a jest rozliczany jak wójt małej gminy – tłumaczył prof. Krystian Ziemski, który jest autorem zmian.
Autorzy zmian zwrócili też uwagę na inny problem, czyli zamrożenie pensji:
- Prawodawca mówi, że należy zmniejszać wynagrodzenia w samorządach terytorialnych, jednocześnie nakłada obowiązki, które ograniczają wykonywanie innej pracy. Jest to sprzeczność – skomentował prof. Ziemski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl