Za wyrażeniem wotum zagłosowało 217 posłów, przeciwko opowiedziało się 235 osób, nikt nie wstrzymał się od głosu. Minimalna większość wymagana do odwołania Mariusza Błaszczaka wynosiła 231 posłów.
Konstytucja RP mówi, że Sejm może wyrazić ministrowi wotum nieufności. Wniosek może zgłosić co najmniej 69 posłów, natomiast Sejm wyraża wotum nieufności większością głosów ustawowej liczby posłów.
Dlaczego opozycja chciała odwołać Mariusza Błaszczaka?
Kluby KO i Lewicy przygotowały wniosek o wotum nieufności wobec szefa MON Mariusza Błaszczaka w maju. Złożyły go w następstwie sprawy rosyjskiej rakiety, która spadła w grudniu 2022 r. pod Bydgoszczą oraz późniejszych tłumaczeń ministra, który zrzucił odpowiedzialność za ten incydent na przedstawicieli armii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Działania podejmowane na przestrzeni ostatnich tygodni przez Mariusza Błaszczaka wyraźnie ukazują, że nie jest on osobą na tyle odpowiedzialną, aby w obliczu wojny toczącej się tuż za polską granicą wypełniać stanowisko Ministra Obrony Narodowej – czytamy w uzasadnieniu wniosku.
W trakcie debaty przed głosowaniem przewijał się też temat tajemniczej pożyczki w koreańskich bankach na zakup sprzętu wojskowego od tego państwa. Członkowie rządu jednak zaprzeczyli, by Polska miała zaciągnąć taki kredyt.
Burzliwa debata w Sejmie
Zresztą w trakcie debaty sejmowej nie brakowało emocji. Tomasz Siemoniak (PO) podkreślał, że to wotum inne niż wszystkie, gdyż opozycja stara się odwołać ministra, z którego "cieszy się Kreml".
Minister Błaszczak w interesie bezpieczeństwa Polski powinien odejść. Jeśli jednak w porywie partyjnej lojalności go obronicie, niech premier rozważy inną funkcję dla niego, spokojniejszy resort, gdzie nie będzie doskwierać deficyt odwagi lub przeniesienie do strefy ministrów bez przydziału, tych ministrów zombie, którzy skompromitowani nie odchodzą z rządu – ocenił Tomasz Siemoniak w Sejmie.
– Jest pan zwykłym partaczem – tak rozpoczął swoje wystąpienie rozpoczął drugi z przedstawicieli wnioskodawców, czyli Krzysztof Gawkowski (Nowa Lewica). – Zamiast honorowo wziąć na siebie winę, szukał pan kozła ofiarnego. Ośmieszył pan wojsko. (...) Jest pan największym szkodnikiem polskiej armii. (...) Szkodniki trzeba eliminować – dodał.
Radosław Fogiel (PiS) uznał natomiast, że we wniosku opozycji "trudno znaleźć poważne zarzuty". Odnosząc się do krytycznej oceny ochrony przeciwlotniczej Polski, poseł PiS wrócił do rządów poprzedników sprzed ponad ośmiu lat.