Głosowało 450 posłów. Za było 213 parlamentarzystów, przeciw - 237. A zatem stało się dokładnie to samo, co z głosowaniem nad wotum zaufania dla całego gabinetu Mateusza Morawieckiego. Rząd otrzymał je dzięki głosom posłów Zjednoczonej Prawicy.
Głosowanie podgrzało atmosferę w Sejmie. Poseł Barbara Nowacka powiedziała, że Jarosław Kaczyński nazwał posłów opozycji "hołotą". - Panie marszałku bardzo proszę o upomnienie posłów. To godzi w powagę Sejmu. Mam wrażenie, że poseł Kaczyński nazwał nas hołotą - mówiła z mównicy Nowacka. Doszło do tego, że marszałek Ryszard Terlecki musiał zarządzić pięć minut przerwy.
Zamieszanie wokół Łukasza Szumowskiego zaczęło się od publikacji "Gazety Wyborczej", która poinformowała, że ministerstwo zdrowia kupiło niespełniające maseczki ochronne za 5 mln złotych. Resortowi sprzedać je miał instruktor narciarstwa, który prywatnie zna się z rodziną Szumowskiego.
Narracja płynąca z ministerstwa od początku brzmiała jednakowo: cały świat, w trakcie rozwoju pandemii, kupował sprzęt ochronny gdzie tylko mógł. Sam Szumowski w jednej z wypowiedzi w mediach stwierdził, że maseczki kupiłby "nawet od diabła" w tamtym czasie. Minister złożył też zawiadomienie do prokuratury, choć dopiero po publikacji "GW".
Coś, co resort chciał przedstawić jako burzę w szklance wody, okazało się zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. Po kilkunastu dniach bowiem, znów za sprawą "Gazety Wyborczej", wyszła na jaw informacja o zakupie respiratorów po znacznie zawyżonej cenie niż rynkowa. Ministerstwo za 1,2 tys. respiratorów płaciło od 160 do 180 tys. złotych, mimo że cena rynkowa sprzętu z wyższej półki waha się w graniach 70-90 tys. złotych.
W tej sprawie problemem był też fakt, że sprzęt resortowi miał sprzedać były handlarz bronią widniejący na czarnej liście ONZ. Media informowały, że już w 1991 roku pośredniczył w sprzedaży polskich pistoletów na Bliski Wschód.
Interesy rodziny Szumowskich
Tropem dziennikarzy poszli również opozycyjni politycy, którzy przeprowadzili poselską kontrolę w podlegającym ministerstwu nauki Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Resort nauki jest tutaj wymieniony nieprzypadkowo - przed objęciem ministerstwa zdrowia, w latach 2016-2018 Łukasz Szumowski był wiceministrem nauki.
Według informacji ujawnionych przez m.in. Michała Szczerbę i Dariusza Jońskiego z Koalicji Obywatelskiej firma OncoArendi Marcina Szumowskiego, brata ministra zdrowia, dostała z NCBiR łącznie 140 mln złotych od 2015 roku.
Na światło dzienne wypłynął również wątek żony Łukasza Szumowskiego, na którą miał on przepisać wszystkie swoje udziały w rodzinnych biznesach tuż przed wejściem do polityki. Obecny szef resortu zdrowia przeprowadził również intercyzę, przez co nie musi obecnie ujawniać majątku żony w oświadczeniu majątkowym.
Spowiedź Szumowskiego
Łukasz Szumowski w rozmowie z dziennikarzem money.pl Mateuszem Ratajczakiem wyraził nawet gotowość wytłumaczenia się ze swoich działań śledczym. - Jestem gotowy na przesłuchanie. Chcę, żeby śledczy szybko przesłuchali mnie i mojego brata - powiedział minister.
Minister w rozmowie stwierdził również, że dzisiaj podjąłby takie same decyzje. Nie zmienia nic tutaj fakt, iż opozycja żąda jego dymisji, a media zarzucają "kolesiostwo". Tłumaczył również, że wtedy o sprzęt medyczny walczył cały świat, dlatego nie było mowy o szczegółowym weryfikowaniu każdej transakcji, ponieważ liczył się czas. Całą spowiedź Łukasza Szumowskiego znajdziesz tutaj.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.