4 marca 2020 roku. Ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski na specjalnie zwołanej konferencji prasowej informuje o pierwszym przypadku koronawirusa w Polsce. Zakażony to 66-latek z województwa lubuskiego. Przyjechał do kraju z Niemiec, gdzie odwiedzał córkę. Na Zachodzie epidemia już trwała. W Polsce się właśnie zaczynała.
Od tego czasu służby sanitarne wykryły zakażenia u około 2 mln osób. Życie, w wyniku COVID-19 i chorób współistniejących straciło ponad 50 tys. Polaków. I jednocześnie rok temu zaczął się pierwszy prawdziwy kryzys w polskiej gospodarce.
Po raz pierwszy od niemal trzech dekad krajowa gospodarka się skurczyła. A spadek PKB to nie tylko mityczna wartość procentowa. To miejsca pracy, to niewytworzone produkty, to niesprzedane usługi. To również wynagrodzenia. Rok temu wszystko to stanęło pod znakiem zapytania.
- Za nami rok pełen strachu i niepewności, ale też odważnych decyzji i zmian, które normalnie trwałyby długie lata. Pandemia je mocno przyspieszyła - przyznaje wprost Joanna Pawlak, prezes Wirtualna Polska Media.
- Nieuchronne zamknięcie gospodarki i potrzeba izolacji w domach oznaczały gigantyczne i niespotykane od dziesięcioleci zmiany biznesowe, organizacyjne i społeczne - dodaje.
I jak wspomina, przejście ze stacjonarnego trybu pracy do pełnego trybu zdalnego zajęło w sumie mniej niż 48 godzin. - Mimo, że jesteśmy firmą technologiczną, to już pierwszego dnia pojawiły się obawy. Pytaliśmy się, jak sprawdzi się praca z domu? Czy zespoły będą w stanie realizować projekty? Czy pracownicy będą gotowi na tak dużą zmianę organizacyjną? Ten test wszyscy zdali ekspresowo i z wyróżnieniem - mówi.
Ale to nie "przeprowadzka" z biurowca do mieszkań była największym wyzwaniem. To był tylko problem organizacyjny. Za chwile - i to dość szybko - pojawiły się wyzwania biznesowe.
- Wszyscy widzieliśmy paniczne reakcje gospodarek i rynków. Dochodziły do nas pierwsze informacje o problemach części branż, a ruch turystyczny w zasadzie zanikł. Pamiętam dzień, w którym biuro reklamy poinformowało mnie o odwołaniu kilkunastu zaplanowanych i zamówionych już kampanii reklamowych. Wcześniej kilkanaście kampanii było odwoływanych w ciągu całego roku! Tutaj stało się to jednego dnia - opowiada.
I tak pod znakiem oszczędności, zmian organizacyjnych i zapewnieniu bezpieczeństwa pracownikom upłynęły pierwsze tygodnie pandemii.
Upłynęły też pod znakiem nieoczywistej biznesowej szansy. - Nasze serwisy i usługi notowały rekordowe wyniki. W tym czasie wszyscy szukaliśmy głównie sprawdzonych, rzetelnych informacji i WP je codziennie dostarczała użytkownikom. Pandemia wielu Polaków przekonała po raz pierwszy do zakupów online. To był kanał, który - przy niemal całkowitym zamknięciu tzw. tradycyjnej gospodarki - zyskiwał. Dotyczyło to zarówno sprzedaży internetowej, jak i internetowych mediów - opowiada prezes Joanna Pawlak. A za użytkownikami i widzami oraz klientami powędrowały budżety reklamowe.
Wartość rynku e-commerce przekroczyła w Polsce 100 mld zł, osiągając dynamikę niemal 30 proc. wzrostu rok do roku. Według danych to był jeden z najwyższych wzrostów w całej Europie, a kolejne lata zapowiadają się równie dynamicznie.
- Czy to oznacza, że minione 12 miesięcy zapamiętamy jako bezcenny i wspaniały czas? Zdecydowanie nie. To, że zespoły pokazywały pełne zaangażowanie, że rozwijaliśmy WP i sukcesywnie poszerzaliśmy nasz biznes nie może przesłaniać całego obrazu. Był to rok strachu i złych informacji. Baliśmy się nieustannie o zdrowie swoje i swoich rodzin - dodaje prezes Wirtualna Polska Media.
A przegląd sytuacji i doświadczeń pracowników oraz kadry kierowniczej spółek należących do Wirtualna Polska Holding jest najlepszym podsumowaniem rocznego wpływu pandemii na polską gospodarkę.
W ramach WPH działa nie tylko kilkadziesiąt zespołów redakcyjnych (pod skrzydłami Wirtualna Polska Media), ale również serwisy z kilku kluczowych branż. To m.in. Wakacje.pl i Nocowanie.pl z branży turystycznej, Homebook i ExtraDom z branży nieruchomości i wykończenia, Domodi z branży modowej czy Totalmoney.pl z branży finansowej. Całość uzupełnia serwis SuperAuto, który reprezentuje branżę motoryzacyjną.
Finanse osobiste w nowej wersji
Pandemiczna lekcja numer jeden powinna dotyczyć finansów. Powód jest oczywisty. Miniony rok spowodował ogromne zmiany na rynku produktów finansowych. Zmieniły się warunki gospodarcze, polityka banków i oczekiwania klientów. Oszczędzający tracą, kredytobiorcy korzystają, a era darmowej bankowości się skończyła - właśnie w ten sposób pandemia wpłynęła na rynek produktów finansowych.
- Pandemia pokazała, że klient banku musi być czujny. Musi zwracać uwagę na zmiany w cennikach banków, musi wybierać inne sposoby pomnażania kapitału niż najprostsze lokaty oraz musi porównywać oferty kredytów, aby uzyskać ten najkorzystniejszy - mówi Anna Serafin, zastępca kierownika zespołu analityków finansowych Totalmoney.pl. A to powoduje, że rzetelne porównanie ofert, pełen przegląd możliwości i dokładne przedstawienie wszystkich kruczków jest na wagę złota.
- Większość dużych banków wprowadziła w drugiej połowie 2020 roku albo na początku 2021 roku nowe tabele opłat i prowizji. W największym stopniu zdrożały konta osobiste, a konkretniej operacje zlecane w oddziale i wypłaty z bankomatów. Banki na niekorzyść klientów zmodyfikowały także warunki, które uprawniają do zwolnienia z opłaty za konto. Możemy więc pożegnać się z erą darmowej bankowości - opowiada Anna Serafin.
Na rynku nie tylko płaci się więcej. Trudniej się też oszczędza. Średnie oprocentowanie na 3-miesięcznej lokacie promocyjnej wynosiło w marcu ubiegłego roku 3,6 proc. w skali roku. W lipcu - czyli po pięciu miesiącach pandemii - było to już 1,87 proc. W grudniu było to już tylko 1,72 proc. W tym samym czasie oprocentowanie rachunków oszczędnościowych zbliżyło się do zera.
Wakacje z odłożonym popytem. Branża czeka na koniec lockdownu
Rok 2020 był dla branży podróży zagranicznych niezwykle trudny. Najpierw trzeba było odwołać większość wyjazdów w okresie marzec-maj. Potem nastało lato, w trakcie którego branża udowodnić musiała, że bezpieczny wyjazd zagraniczny, to tylko ten zorganizowany.
- Okres pandemiczny udowadnia jednoznacznie przewagi turystyki zorganizowanej zagranicznej nad podróżowaniem indywidualnym. To podróżując z biurami podróży, klienci mają zapewnione najwyższe bezpieczeństwo - i to w dwóch wymiarach. Po pierwsze, co do dbałości o najwyższe standardy sanitarne na każdym etapie realizacji wyjazdu urlopowego, a w przypadkach problemowych turysta ma zagwarantowaną opiekę i wsparcie 24h na dobę. Po drugie w zakresie bezpieczeństwa środków finansowych – tłumaczy Dariusz Górzny, prezes wakacje.pl.
Jak dodaje, to właśnie wyjazdy kupione za pośrednictwem biur podróży oparte są na dwóch filarach bezpieczeństwa pieniędzy klientów: polisie ubezpieczeniowej organizatora oraz instytucji państwowej w postaci Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego.
Kluczowe było też elastyczne podejście. Biura dały możliwość zmiany i rezygnacji z wycieczki na kilkanaście dni przed wyjazdem, rozszerzyły polisy ubezpieczeniowe o ochronę na wypadek zachorowania na Covid-19, a nowością ostatnich dni jest możliwość zrobienia szybkiego testu na lotnisku po powrocie do Polski.
- Oczywiście pierwsze tygodnie, miesiące pandemii były bardzo trudne dla branży, a w konsekwencji dla klientów, których zwroty zostały odroczone, bo biura walczyły o przetrwanie. Niemniej efekt z dzisiejszej perspektywy jest pożądany: Klienci otrzymali zwroty, wypracowane zostały dodatkowe narzędzia wspierające branżę turystyki zorganizowanej (Turystyczny Fundusz Pomocowy), wreszcie uniknęliśmy dużych upadłości, które mogłyby położyć się cieniem na całej branży na długi czas. Elastyczność i bezpieczeństwo to dwa słowa, które dziś definiują politykę biur podróży w Polsce – stwierdza Dariusz Górzny.
Prezes Wakacje.pl uważa, że turystyka zagraniczna zmieni się po pandemii. Jednak 2021 rok może być już niezły pod względem wyników, bo Polacy spragnieni są zagranicznych wyjazdów.
- To, co dziś widzimy z pełną stanowczością obserwacji, to budujący się na przestrzeni ostatniego roku odroczony popyt na podróżowanie za granicę, na urlop poza Polską. Ten potencjał będzie się uwalniał wraz z rosnącym poziomem zaszczepień, powiązanych z możliwością podróżowania (w związku z tym faktem) bez konieczności testów, bez kwarantanny – wyjaśnia.
Dobrym przykładem jest tu Wielka Brytania, gdzie w konsekwencji ogłoszenia, iż prawdopodobnie od 17 maja Brytyjczycy będą mogli podróżować w celach turystycznych, poziom rezerwacji eksplodował, notując wzrosty rzędu 500-600 proc. w relacji do okresu przed tym komunikatem.
- Wierzę, że pandemia Covid-19 istotnie wpłynie na zwiększenie popularności turystyki z biurami podróży. Wierzę, że to turystyka zorganizowana będzie ze wszystkich sektorów turystycznych tym, który wyjdzie mocniejszy z kryzysu. Elementy bezpieczeństwa i elastyczności oferowane przez ten segment niezaprzeczalne - dodaje Górzny.
Krajowy odpoczynek
Lekcja numer dwa dotyczy za to poszukiwania nowych rynków i błyskawicznej odpowiedzi na potrzeby klientów. Jednocześnie to lekcja solidarności.
I tak np. portal Nocowanie.pl w pierwszej fazie pandemii zaoferował pomoc swoim klientom. To małe pensjonaty, rodzinne firmy oferujące miejsca noclegowe. Z dnia na dzień zostały odcięte od turystów. A brak turystów, to brak zarobków. Tymczasem rachunki, podatki, składki i wynagrodzenia pracowników nie czekają.
- Myślę, że jako firma, ale też część społeczności turystycznej, stanęliśmy na wysokości zadania. Klienci otrzymali wsparcie, staraliśmy się przygotować ich również do funkcjonowania w zmienionej rzeczywistości covidowej. Organizowaliśmy akcje na rzecz medyków i szpitali walczących z epidemią, a także promowaliśmy postawę #ZmienTerminNieOdwołuj. To apel kierowany do turystów, by w ten sposób wsparli polską turystykę - mówi Tomasz Machała, prezes portalu Nocowanie.pl.
Zaczęło się odkrywanie Polski na nowo. Podróże zagraniczne zostały odłożone na bliżej nieokreślony terminy w przyszłości, a sami turyści ruszyli w Polskę.
I jak wyjaśnia Tomasz Machała, w tej rzeczywistości "zyskały ustronne miejsca, a popularne do tej pory duże miasta wyludniły się". W dobie covidu Polacy szukali wypoczynku blisko natury, stawiali na ekologię i aktywność na świeżym powietrzu. Zyskały też obiekty noclegowe, w których turyści czuli się bezpiecznie. Pojawiło się szczególnie duże zainteresowanie agroturystyką oraz wypoczynkiem w domkach. Polacy zdecydowanie postawili na osobną przestrzeń i unikanie kontaktu.
Przed wakacjami zeszłego roku portal Nocowanie.pl odwiedziło więcej użytkowników niż w analogicznym okresie 2019. Pytania o noclegi i rezerwacje pojawiały się już od maja, gdy premier ogłosił odmrożenie usług turystycznych.
- Tak duże zainteresowanie turystów potwierdziło nasze wcześniejsze obserwacje. Już na początku czerwca prognozowaliśmy, że wakacje 2020 będą rekordowe. Szczególnie dużo rezerwacji było nad morzem, ale to Zakopane okazało się hitem ubiegłorocznych wakacji - mówi Tomasz Machała. I jak mówi wprost, w tej chwili branża turystyczna skupia się na tym, by przetrwać.
Turyści wykazują w tej kwestii większy optymizm. Portal Nocowanie.pl otrzymuje zapytania oraz rezerwacje już na długie weekendy w maju i czerwcu. Szykuje się również kolejny szał na wakacje 2021.
Według ekspertów Nocowanie.pl utrzymają się tendencje wykształcone w roku poprzednim, tak szybko nie zapomnimy przecież o covidzie.
Oznacza to szansę dla przedsiębiorców z mniejszych miejscowości oraz regionów do tej pory pomijanych przez turystów. Na pewno zyska też turystyka aktywna i spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Ostatni rok pokazał, że Polacy nie znoszą izolacji.
Dom lub mieszkanie znów obiektem zainteresowań
A gdy nie da się wyjechać? To warto dobrze mieszkać. - Co ciekawe, Polacy chętniej spojrzeli na perspektywę domu za miastem, z własnym ogrodem i łatwym dostępem do terenów zielonych - mówi Wojciech Rynkowski, kierownik działu wydawnictw Extradom.pl.
I jak dodaje, praca z domu sprawia, że możemy pojawiać się w firmie raz na tydzień albo nawet rzadziej. - Dzięki temu dla wielu osób zniknęła codzienna, męcząca konieczność dojazdów do pracy. Zmieniły się też preferencje dotyczące układu wnętrza domu. Zwiększył się nacisk na miejsce do pracy, inwestorzy zwracają uwagę na to czy dom ma osobny gabinet i czy posiada czytelny podział na strefę dzienną i nocną. Bardzo ważne jest też otwarcie pomieszczeń na parterze na ogród, co zapewnia kontakt z naturą - dodaje.
I tak np. hasło "dom w cenie mieszkania" stało się znowu popularne. Nie jest o taki łatwo w bliskim sąsiedztwie miasta, ale nieco dalej staje się to możliwe. - Rynek budownictwa jednorodzinnego wydaje się być stabilny. Istotnym czynnikiem jest wyhamowanie wzrostu cen robocizny, z kilkunastu procent w 2018 roku do około pięciu procent w 2020 roku - dodaje Wojciech Rynkowski.
Jak przyznaje, w tej chwili trudno przewidywać, czy dojdzie do spadku cen nieruchomości. - Nawet jeśli tak, to jest to proces długofalowy, którego ewentualnych skutków należy się spodziewać za 3-4 lata - dodaje. A wszystko przez to, że na rynku widać coraz częściej starsze domy, zwykle do remontu.
- Pojawiające się informacje o opóźnieniach w dostawach szczepionek, kolejne fale pandemii czy ewentualne nowe zagrożenia, ograniczające atrakcyjność miast są niewątpliwie czynnikami zwiększającymi zalety posiadania własnego domu, a co za tym idzie mającymi pozytywny wpływ na budownictwo jednorodzinne. Potwierdzają to także dobre wyniki sprzedaży projektów w Extradomu, na początku tego roku - dodaje.
Ci z kolei, którzy mają już dom - lub żyją w mieszkaniu - wzięli się za urządzanie. Tu biuro, tu miejsce dla dzieci, tu miejsce do odpoczynku.
- Pandemia koronawirusa przyniosła redefinicję swojego głównego obiektu zainteresowań, stawiając domy i mieszkania w centrum aktywności użytkowników niezaangażowanych dotychczas w procesy i decyzje konsumenckie związane z urządzaniem wnętrz - opowiada Ewelina Saja, starsza specjalistka ds. marketingu i PR w Homebook.pl.
Jedną z konsekwencji pandemii dla sektora wnętrzarskiego jest przeniesienie procesów zakupów do internetu na niespotykaną wcześniej skalę. Szczyt wzmożonej aktywności w przestrzeni e-commerce przypadł na kwiecień 2020 roku.
Jaka przyszłość czeka branżę wnętrz w perspektywie tych zmian? - Ostrożnie projektujemy optymistyczne prognozy na najbliższe lata. Wiele wskazuje na to, że cała branża skorzysta na postcovidowych zachowaniach konsumentów, ukształtowanych w okresie pandemii. Jedną z pozytywnych zmian na tym gruncie jest wzrost świadomości wnętrzarskiej, związanej z podejmowaniem racjonalnych decyzji zakupowych, popartych nie tyle ceną i podążaniem za aktualnymi trendami, a konkretną wiedzą z zakresu pochodzenia, właściwości czy składu produktów i dążeniem do realizacji bardzo zindywidualizowanych potrzeb - opowiada Ewelina Saja.
- Rynek wnętrzarski czekają niemałe zmiany. W końcu jego zasadniczą funkcją jest dbałość o przestrzeń najbliższą człowiekowi i uczynienie jej jak najbardziej przyjazną, funkcjonalną, a przede wszystkim odpowiadającą w pełni na potrzeby swoich mieszkańców - dodaje.
E-commerce to klucz
Jaka jest kolejna biznesowa lekcja z minionego roku? W sieci można kupić wszystko, w tym nie tylko projekt domu, wycieczkę, ale również samochód. I dowodzą tego wyniki spółki Superauto.pl.
Spółka odnotowała doskonały wynik już w pierwszym miesiącu nowego roku. Dynamika wzrostu sprzedaży w porównaniu do stycznia ubiegłego roku wzrosła o 45 proc. - na poziomie umów rezerwacyjnych. Luty zakończył się na podobnym poziome. To kontynuacja świetnego wyniku za poprzedni rok.
- Nie zwalniamy tempa. Jesteśmy pewni, że najbliższy czas pozwoli nam uplasować się w 5 proc. najlepszych firm na rynku motoryzacyjnym w Polsce - mówi Kamil Makula, prezes spółki.
Jak tłumaczy, eksperci przewidują, że rok 2021 ma stanowić odbicie po pandemii koronawirusa, a wzrost zarejestrowanych samochodów w Polsce ma być wyższy o około 10 proc. względem roku 2020. - To optymistyczny scenariusz, a dla Superauto.pl to bardzo ciekawa perspektywa - mówi.
Rewolucja rynkowa dotknęła również branżę modową. Jeszcze przed pandemią ponad 50 proc. powierzchni centrów handlowych stanowiły sklepy z odzieżą, a aż 81 proc. klientów galerii handlowych pojawiało się w nich właśnie po zakupy modowe. Od roku ubrania w większości trzeba kupować w sieci. Galerie handlowe raz po raz są zamykane i otwierane.
- Ryzyko prowadzenia biznesu w branży odzieżowej w okresie pandemii realnie wzrosło, ze względu na otoczenie rynkowe, podobnie jak oczekiwania użytkowników, którzy wydają mniej, rozsądniej i oczekując przy tym jakościowej i bezpiecznej obsługi często całkowicie przekreślając markę już po 2-3 negatywnych doświadczeniach z nią - opowiada Rafał Warecki, prezes Domodi.pl.
Jak podkreśla, użytkownicy zaczynają patrzeć na zakupy modowe w internecie dużo bardziej świadomie niż wcześniej. - Oczekują spersonalizowanego dopasowania produktów do potrzeb, szukają inspiracji, ale takiej na którą nie trzeba poświęcać zbyt wiele czasu, jednocześnie pamiętając o aspekcie atrakcyjnej ceny, darmowej dostawy czy bezpieczeństwie samego zakupu – mówi Warecki.
Mimo trudnego roku 2020, predykcje związane z rozwojem branży modowej nie wydają się jednak pesymistyczne. Jest wręcz odwrotnie, choć zaczyna się wymagający czas. - Kanał online będzie coraz bardziej zyskiwał na znaczeniu, bez względu na to, ile jeszcze potrwa pandemia. Bo tak samo jak w modzie, zawsze po jakimś czasie znika efekt nowości, a zastępuje go przyzwyczajenie – dodaje prezes domodi.pl.
- Niewątpliwie pandemia, pomimo wywołania kryzysu, dała niektórym branżom impuls do szybszego rozwoju i WP w pełni z tej szansy skorzystała. Ale nie zapomnijmy, że był to również czas obawy o zdrowie pracowników i ich rodzin o zapewnienie jak najszerszego poziomu bezpieczeństwa. Zdaliśmy ten egzamin a cześć wypracowanych rozwiązań dotyczących chociażby pracy zdalnej, pozostanie z nami nawet po pandemii - podsumowuje Joanna Pawlak, prezes Wirtualna Polska Media.