- Przed nami trudny czas. Pandemia nasila się, więc i nasza odpowiedź musi być zdecydowana. Dlatego muszą wejść nowe restrykcje. Chronimy tym samym naszą służbę zdrowia, chronimy naszych obywateli - tłumaczył Mateusz Morawiecki na środowej konferencji.
Nowe restrykcje dotkną m.in. edukacji. Klasy 1-3 przechodzą na nauczanie zdalne, a starsze roczniki (które już teraz uczą się zdalnie) pozostaną dłużej w domach - co najmniej do 29 listopada. Na tyle bowiem obecnie rząd wprowadzi restrykcje regulujące edukację zdalną.
Premier jednak zapowiedział, że rodzice nie pozostaną na lodzie - a przynajmniej część z nich. Wróci bowiem dodatkowy zasiłek opiekuńczy. Informację tę potwierdziła minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
- Przywracamy dodatkowy zasiłek opiekuńczy na wcześniej obowiązujących zasadach - powiedziała szefowa resortu rodziny.
W marcu rząd umożliwił skorzystanie z dodatkowego zasiłku opiekuńczego rodzicom, którzy musieli mierzyć się ze skutkami wiosennego lockdownu, kiedy to zamknięte zostały szkoły.
W poprzednim rozdaniu dodatkowy zasiłek przysługiwał rodzicom dzieci do lat 8, ale także ubezpieczonym rodzicom dzieci do 16 lat, które mają orzeczenie o niepełnosprawności.
Pobierać go można było również na opiekę nad starszymi dziećmi do 18 lat, które mają orzeczenie o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności oraz do 24 lat, które mają orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego.
Dodatkowo skorzystają z niego rodzice lub opiekunowie osób pełnoletnich niepełnosprawnych, zwolnionym od wykonywania pracy z powodu konieczności zapewnienia opieki nad tą osobą.
Dodatkowego zasiłku nie wlicza się do limitu przyznawanego na tzw. ogólnych zasadach 60 dni zasiłku opiekuńczego w roku kalendarzowym.
Premier został również zapytany, czy będzie rozróżnienie na rodziców, którzy pracują zdalnie, a tych, którzy np. jeżdżą na co dzień do biura. Chodziło o to, że nie wszyscy pracownicy mogą pracować z domu, a zatem opieka nad pociechami może być w ich przypadku trudna.
- Takiego rozróżnienia na tych, którzy mogą pracować zdalnie i nie mogą pracować zdalnie, my czynić nie będziemy, ponieważ my nie mamy wiedzy z poziomu państwowego co do każdego z 15 mln obywateli, którzy pracują - tłumaczył Morawiecki.
- Dlatego zdajemy się tutaj na przedsiębiorców, samorządowców, a w przypadku administracji centralnej, państwowej, już takie dyspozycje wydałem, by znaczna część pracowników udała się na pracę zdalną i tak się dzieje - dodał szef rządu.
Jak pisaliśmy w money.pl, program stanowił obciążenie dla finansów publicznych. Jak podaje ZUS, od 12 marca do 26 lipca (kiedy obowiązywały "covidowe zasiłki"), a więc przez 137 dni wypłacono 1,3 mln świadczeń na łączną kwotę 3 mld 375 mln złotych. Średnio ok. 750 mln złotych miesięcznie.