Trzy lata - tyle potrzebował Trybunał Konstytucyjny, by zająć się zakazem handlu w niedziele. Za dwa tygodnie sędziowie trybunału z Julią Przyłębską na czele wypowiedzą się, czy ustawa jest zgodna z konstytucją - czytamy w "Fakcie".
Przypomnijmy, ustawa zakazująca (z pewnymi wyjątkami) handlu w niedziele weszła w życie 1 marca 2018 r. Zakładała stopniowe wygaszanie handlowych niedziel, by dojść do tego, co obowiązuje obecnie, czyli zakaz w każdą niedzielę (z 11 wyjątkami w roku, m.in. przed świętami).
Konfederacja Lewiatan już w maju 2018 r. zaskarżyła te przepisy do Trybunału Konstytucyjnego, ale dopiero teraz, po blisko trzech latach, jej wniosek zostanie rozpatrzony. Stanie się to 24 marca, a właściwie wtedy już Trybunał Konstytucyjny ogłosi swój wyrok w tej sprawie.
Ta zostanie rozpoznana przez pięcioro sędziów – w składzie będzie m.in. prezes TK Julia Przyłębska - bliska rządowi Prawa i Sprawiedliwości, który przeforsował przepisy zakazujące handlu w niedziele. Zatem szanse na to, że trybunał orzeknie wbrew linii władzy są znikome, jednak eksperci przewidują różne scenariusze.
- Spodziewam się, że rozstrzygnięcie będzie po myśli partii rządzącej. Gdyby jednak trybunał uznał, że zakaz handlu to zbyt daleko idąca ingerencja, mielibyśmy do czynienia z bardzo ciekawą sytuacją, która wymagałaby wprowadzenia innych zasad organizacji pracy w niedziele - powiedział "Faktowi" dr Antoni Kolek, ekspert Pracodawców RP.
Jak dodał, lepiej zostawić swobodę działalności gospodarczej. - W pandemii uwolnienie handlu byłoby dobrym rozwiązaniem, niekoniecznie kosztem pracowników - podkreślił.
Pewien utrzymania rządowej linii przez TK jest Andrzej Radzikowski, szef OPZZ. - Nie spodziewam się, by wyrok Trybunału był niekorzystny dla reformy PiS. Sędzia TK (Julia Przyłębska - przyp.) jest lojalna wobec PiS. A wprowadzenie handlu w niedziele to jedna z ważniejszych rządowych obietnic. Poza tym PiS nie będzie chciał zadzierać z Solidarnością - stwierdził.