O wydarzeniu poinformowała sama pizzeria na swoim Facebooku w czwartek 15 lipca. "Okazuje się, że jedna z grafik, która wisi na ścianie w Iggy obraża czyjeś uczucia religijne Grafika jest autorstwa fantastycznej polskiej artystki Barrakuz i przedstawia kolaż obrazu jednego z najwybitniejszych malarzy ubiegłego wieku, Amedeo Modiglianiego, na tle obrazu przedstawiającego ikonę religijną" - czytamy w relacji.
Policjanci nie dali za wygraną i przyszli jakiś czas później. Tym razem już nakazem prokuratury. Funkcjonariusze zarekwirowali obraz.
"Policjanci zagrozili aresztowaniem za utrudnianie śledztwa jeśli grafika nie zostanie wydana" - poinformowali pracownicy pizzerii na Facebooku.
Rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu nadkomisarz Kamil Rynkiewicz w rozmowie z money.pl potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce.
- W dniu 15 lipca 2021 roku wrocławscy policjanci otrzymali zgłoszenie od jednej z mieszkanek Wrocławia, która oświadczyła, że obraz znajdujący się na ścianie jednego z lokali gastronomicznych w rejonie Starego Miasta, obraża jej uczucia religijne - wyjaśnia rzecznik prasowy.
- Funkcjonariusze pojechali na miejsce, a następnie po konsultacji z miejscową prokuraturą, wykonali wszystkie niezbędne czynności procesowe w tej sprawie. Po ich zakończeniu przedmiotowy obraz zgodnie z przepisami zabezpieczono u managera obiektu - dodaje nadkomisarz.
Kamil Rynkiewicz wyjaśnia, że obecnie trwają czynności wyjaśniające. Funkcjonariusze sprawdzają, czy nie doszło do naruszenia art. 196 Kodeksu karnego, mówiącego o obrazie uczuć religijnych.
Głos na Instagramie zabrała już sama artystka, która nie kryła oburzenia całą sytuacją. "Chciałabym napisać, że pojawienie się tej pracy, w tym miejscu, jak i sam pomysł na jej powstanie wcześniej nie miał w żadnym z możliwych zamiarów obrażanie czyichkolwiek uczuć religijnych. Jako Twórczyni wizualna, jestem daleka od jakichkolwiek form agresji, szykanowania czy obrazy kogokolwiek" - pisze Barrakuz.
"Tym samym praca, o której jest teraz głośno, to nic innego jak wyraz artystyczny, kolaż, przewrotność i zwykła zabawa związana z udziałem dwóch dzieł malarskich. Przykro mi, że w czasach, w których przyszło nam dorastać i żyć takie rzeczy stanowią temat sporu. [...] Ta sytuacja boli, bo nie rozumiemy się jako społeczeństwo i nie rozróżniamy sztuki od prawdziwego obrazoburstwa" - czytamy we wpisie.
Barrakuz jest zdania, że interwencja policji, zarekwirowanie dzieła i przesłuchania to "naruszenie również moich praw jako artystki, a także praw osobistych właścicieli lokalu". Podkreśliła, że plakat wisiał od wielu lat w tej restauracji.
"Jest mi przykro, że w sytuacji, w której lekceważone są prawa osób LGBT+ musimy zajmować się takim tematem. Chciałabym, aby ten azymut skręcił w inną stronę" - zwraca uwagę artystka.