Artykuł jest aktualizowany
Jak poinformowała Polska Grupa Górnicza, do której należy kopalnia, do silnego wstrząsu doszło po godz. 8 na poziomie 1200 m, w rejonie pokładu 713. W zagrożonym rejonie było 68 pracowników. Część z nich została już wywieziona na powierzchnię, niektórzy z nich zostali przewiezieni do szpitali.
W tej chwili analizowany jest stan zagrożenia - przede wszystkim tąpaniami i pożarowego - a to po to, żeby ocenić czy można bezpiecznie prowadzić akcję ratowniczą. Akcja ratownicza w tej chwili polega przede wszystkim na poszukiwaniu pracowników, bo jeszcze nie wszyscy zostali "rozliczeni" - powiedział dyrektor Departament Górnictwa Podziemnego i Odkrywkowego WUG Zbigniew Rawicki, który pojechał do kopalni.
Dyrektor kopalni: nie chciałbym podawać fałszywych cyfr
- Nie wszyscy zostali zewidencjonowani, ale nie chciałbym podawać fałszywych cyfr. Wszystko zmierza ku temu, żeby mieć już stuprocentową pewność jeśli chodzi o "rozliczenie" osób, które były w tym rejonie zatrudnione - dodał dyrektor Rawicki, pytany ilu górników jest jeszcze pod ziemią.
- Jest przypuszczenie, w którym wyrobisku mogą przebywać poszukiwane osoby i wszystkie siły kierowane są na to, żeby starać się w tym wyrobisku poszukiwać - dodał dyrektor. Na miejscu są zastępy ratownicze z kopalni, a także z okręgowej i Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego