"Dzięki uwolnieniu zapasów ropy będzie zapewniona ciągłość przerobu i zaopatrzenia polskiego rynku w paliwa do czasu wyjaśnienia przyczyn awarii i oczyszczenia systemu przesyłowego w Polsce" - zaznaczono w komunikacie resortu.
Wcześniej PERN poinformował, że jako operator polskiego odcinka rurociągu "Przyjaźń" otrzymał informację od białoruskiego Gomeltransneft "o zaobserwowanym zwiększeniu stężeń chlorków organicznych w ropie dostarczanej na Białoruś z Rosji".
"Przekroczenie norm wystąpiło również w przypadku ropy transportowanej do Polski. Informacja o przekroczeniu norm została przekazana rafineriom polskim i niemieckim. PERN wprowadził regularne pomiary zawartości zanieczyszczenia w dostarczanej ropie naftowej" - wyjaśniła spółka.
Zobacz także: Oto, co składa się na cenę paliwa, którą widzimy na dystrybutorze
PERN zaznaczył, iż "w celu ochrony polskiego systemu przesyłowego i instalacji rafineryjnych wstrzymano odbiór zanieczyszczonej ropy w punkcie Adamowo (granica polsko-białoruska)".
"W przypadku przedłużającego się braku dostaw surowca, dla polskich rafinerii ropa zostanie sprowadzona alternatywną drogą tj. przez Naftoport w Gdańsku" - podkreślił PERN.
Czytaj także: Ceny paliw górę.
Zaraz po tym, jak resort energii ogłosił swoją decyzję, paliwowi giganci: Orlen i Lotos opublikowali komunikaty, w których zapewniają, że dostawy na stacje są niezmienne.
Orlen zapewnia, iż dodatkowo "dysponuje zapasami surowca w ilości wystarczającej na kontynuowanie produkcji". "Jest to możliwe dzięki zgromadzonym znacznym zapasom surowca i konsekwentnej dywersyfikacji dostaw ropy naftowej prowadzonej przez zarząd PKN Orlen" - dodałkoncern.
Czytaj także: Ceny paliw. W Polsce płacimy naprawdę mało.
PKN Orlen zapewnił jednocześnie, iż jest przygotowany do realizacji alternatywnych dostaw ropy naftowej. "Dzięki realizowanej polityce dywersyfikacji kierunków dostaw prowadzonej przez Grupę Orlen aktualnie prawie 50 proc. ropy naftowej kupowanej przez PKN Orlen do Zakładu Produkcyjnego w Płocku pochodzi z innych kierunków niż rosyjski, tj. z Norwegii, Angoli, Nigerii i Arabii Saudyjskiej" - przypomniała spółka.
Grupa Lotos informuje, że obecne zapasy ropy naftowej pozwalają na utrzymanie ciągłości produkcji rafinerii w Gdańsku i że sytuacja nie ma wpływu na jakość paliw sprzedawanych na stacjach koncernu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl