W poniedziałek zaraz po otwarciu giełdy akcje największych spółek energetycznych poszybowały w górę. Kurs PGE wzrósł o 10 proc., Enei o 20 proc., a Tauronu aż o 22 proc.
To efekt sobotniej propozycji, jaką złożył tym spółkom minister aktywów państwowych Jacek Sasin. W imieniu Skarbu Państwa zaproponował państwowym gigantom wyzbycie się ich aktywów węglowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Godziwe zyski i mecenat sztuki
Pięć dni wcześniej minister tłumaczył się w Sejmie z wręczenia rycerskiego miecza o. Tadeuszowi Rydzykowi podczas pielgrzymki na Jasną Górę. Miecz wręczał wraz z prezesem Enei Pawłem Majewskim. Sasin mówił tak: "Spółki Skarbu Państwa są dobrze zarządzane i zarabiają godnie. Mogą sobie pozwolić, aby wspierać inicjatywy ważne dla społeczeństwa".
Dodał również, że "fachowość tych, którzy zarządzają tymi spółkami, powoduje, że wypracowują takie zyski, którymi dzielą się ze społeczeństwem", a także, że przekazanie przez Fundację Enei miecza dla toruńskiego muzeum "Pamięć i Tożsamość", to nie jedyna inicjatywa kulturalna podjęta przez spółki państwowe.
Według byłego wicepremiera sponsorowały one również np. "zakup skradzionego w czasie wojny obrazu Canaletta, który wrócił na Zamek Królewski".
To, kto zarządza spółkami energetycznymi, ma naprawdę znikomy wpływ na ich wyniki finansowe. Nadzwyczajne zyski tych spółek wynikają z warunków rynkowych, w których one działają, a nie z kompetencji ich prezesów – podkreśla Piotr Kuczyński, analityk rynków finansowych w DI Xelion.
Dodaje, że informacja o tym, że rząd zbuduje Narodową Agencję Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), która będzie zasilana aktywami węglowymi spółek energetycznych, jest przykładem wpływania polityków PiS na zarządzanie spółkami i ich wynikami.
– Najpierw rząd PiS włączył spółki węglowe do spółek energetycznych, a teraz – kiedy są one dla nich ciężarem – wyłącza się je z tych spółek – przypomina nasz rozmówca.
Piotr Kuczyński tłumaczy, że nadzwyczajne zyski, którymi spółki energetyczne mają się tak "chętnie dzielić ze społeczeństwem", wzięły się m.in. z kryzysu surowcowego na świecie oraz wysokiej inflacji w kraju. – Nawet przy marży na stałym poziomie, jeśli koszt wytwarzania jest wyższy, rośnie też sama wartość marży – daje przykład analityk Xelionu.
Fala wznosząca Enei zdaje się jednak opadać. Grupa wypracowała w 2022 r. wynik EBITDA na poziomie 2,22 mld zł, tj. o 1,32 mld zł niższy niż w roku 2021 (w 2021 r. EBITDA Enei wynosiła 3,54 mld zł). Zysk netto za ubiegły rok wyniósł blisko 119 mln zł, wobec 1,8 mld zł w 2021 r.
Jak tłumaczy w komunikacie giełdowym grupa, na takie wyniki wpływ miały nagłe i nieprzewidziane zdarzenia geologiczno-górnicze, utrudniające prowadzenie wydobycia w należącym do Grupy Enea Lubelskim Węglu Bogdanka.
Na wzrost kosztów wpływ miały także dostawy węgla kamiennego spoza Grupy Enea, a także "zmiany w otoczeniu regulacyjnym", które spowodowały konieczność utworzenia rezerwy w wysokości 368 mln zł.
"Wynikała ona z nieuwzględnienia w pełni szacowanych kosztów zakupu energii w zatwierdzonej pod koniec 2022 r. przez Prezesa URE Taryfie G oraz zastosowaniu zapisów ustawy o zamrożeniu cen energii i wsparciu niektórych odbiorców w 2023 r." – czytamy w komunikacie Enei.
Zapytaliśmy spółkę, jaki w związku z gwałtownym spadkiem zysków za ubiegły rok odprowadziła do końca czerwca 2023 r. CIT. Jaką kwotą zysku podzieli się koncern ze społeczeństwem? Na odpowiedź czekamy.
Państwowe lepsze niż prywatne?
Ekspert od spółek Skarbu Państwa i główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) Marcin Zieliński wskazuje, że zdominowany przez państwowe spółki indeks giełdowy WIG-energia wciąż jest na poziomie niższym niż pod koniec 2015 roku.
– Kurs Enei, mimo poniedziałkowych wzrostów, jest i tak o ponad 20 proc. niższy niż na koniec 2015 r. – wskazuje.
Dla porównania kontrolowane przez prywatny kapitał Polenergia i ZE PAK zwiększyły w tym czasie swoją giełdową wycenę mniej więcej trzykrotnie – podaje przykład ekonomista.
Według niego dzieje się tak, dlatego że własność państwowa daje ostateczną kontrolę nad firmami politykom, którzy w przeciwieństwie do prywatnych inwestorów nie ryzykują swoimi środkami.
– Z tego powodu państwowe firmy kierują się zwykle rachunkiem politycznym – zamiast na potencjalnie opłacalnych przedsięwzięciach, skupiają się na realizowaniu nośnych politycznie planów, które pozwalają politykom zdobywać popularność i wygrywać kolejne wybory – uważa Zieliński.
Przykładem może być budowa bloku węglowego w Ostrołęce, na którą środki – łącznie 1,5 mld zł – wyłożyły Energa i Enea.
Jak czytamy w raporcie Najwyższej Izby Kontroli, zarządy tych spółek podczas zeznań w NIK twierdziły, że były przez rząd zmuszane do tych inwestycji "pismami dyscyplinującymi".
Z kolei minister energii, którym był wtedy Krzysztof Tchórzewski, zeznawał, że nikogo do niczego bezpośrednio nie zmuszał.
Karuzela nazwisk kręci się
Marcina Zielińskiego zastanawia stwierdzenie byłego wicepremiera, że spółki energetyczne są dobrze zarządzane. Bo skoro tak, to dlaczego tak często dochodzi w nich do wymiany kadr?
Przypomnijmy, obecny prezes Enei, Paweł Majewski objął to stanowisko 25 kwietnia ubiegłego roku, zastępując na nim Pawła Szczeszeka, który pełnił tę funkcję od połowy 2020 roku. Po złożeniu rezygnacji w Enei Szczeszek został nowym prezesem Tauronu.
Główny Ekonomista Polskiej Rady Biznesu (PRB) Janusz Jankowiak podkreśla, że w wynikach spółek energetycznych nie ma żadnej nadzwyczajności, gdyż są to wyniki rynkowe – zgodne z tym, co dzieje się w otoczeniu biznesowym tych spółek.
Co zaś tyczy się dzielenia zyskami, to – jak zauważa Jankowiak – nie bez powodu na Zachodzie spółki z sektora paliwowo-energetycznego objęto podatkiem od nadzwyczajnych zysków. – U nas natomiast ten temat się rozmył – przypomina ekonomista PRB.
Argument, że przelew fundacji Enea na kwotę 250 tys. zł zasili "ważne cele społeczne" nie przekonuje go, ponieważ muzeum "Pamięć i Tożsamość" (które jeszcze nawet nie powstało) nie jest masowym odbiorcą społecznym, ale "podmiotem zaprzyjaźnionym z rządem".
– Firmy, które wypracowują duże zyski, często mają swoje fundacje. To dobre rozwiązanie m.in. ze względów podatkowych, ale zasiadać w nich powinni ludzie odpowiedzialni i niezależni – podkreśla Janowiak.
Również Marcin Zieliński przypomina, że wiele większych przedsiębiorstw ma fundacje, by realizować praktyki z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu.
– Pojawiają się jednak duże wątpliwości, czy fundacje spółek kontrolowanych przez państwo działają podobnie do fundacji spółek prywatnych – mówi ekonomista FOR.
Jego zdaniem fundacje prowadzone przez państwowe spółki realizują głównie cele polityczne, angażując się w te działania, które mają przynieść największą popularność politykom rządzącej.
Piotr Kuczyński dodaje, że przy tak wysokich zyskach, które wypracowują obecnie spółki energetyczne, miecz za 250 tys. zł nie jest zbyt hojnym darem. – Mógłbym sam taki zasponsorować księdzu Rydzykowi – śmieje się analityk giełdowy.
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl