Na listach wyborczych PiS znaleźli się między innymi minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński, minister edykacji Anna Zalewska, wiceminister kultury Jarosław Sellin, ale też wicepremier Beata Szydło.
Jak policzył "Super Express", jeśli dostaną się do Parlamentu Europejskiego, na pewno im się to opłaci. Podstawowe wynagrodzenie europosła to w przeliczeniu po obecnym kursie około 38 tys. zł brutto. Do tego dochodzi dzienna dieta na równa około 1,3 tys. zł dziennie. W sumie daje to miesięcznie 60 tys. zł. Czyli czterokrotnie więcej, niż dostają w Polsce (średnia z ich oświadczeń majątkowych to 14 tys. zł miesięcznie).
Ale to nie wszystko. Wysłannicy do Parlamentu Europejskiego dostają też do 4,5 tys. euro (czyli grubo ponad 20 tys. zł) miesięcznie na prowadzenie biura poselskiego w swoim kraju. Mogą też liczyć na zwrot kosztów za przejazdy samochodem.
Dodatkowo ci, którzy odchodzą z europarlamentu, dostają odprawę w kwocie miesięcznej pensji - co najmniej przez pół roku, maksymalnie przez rok.
Jest też europoselska emerytura, która już po jednej kadencji wynosi aż 5 tys. zł. Jak wskazuje "SE", weterani, którzy sprawują mandat od 2004 roku, po zakończeniu tej kadencji mogą już liczyć na około 20 tys. zł świadczenia. Takie pieniądze dostaną Jacek Saryusz-Wolski, Ryszard Czarnecki i Janusz Lewandowski.
Zarobki europosłów są też o wiele wyższe niż to, co dostają polscy parlamentarzyści. Obecnie podstawowe wynagrodzenie polskiego posła to 8 tys. zł brutto i około 2,5 tys. zł nieopodatkowanej diety.
Co ciekawe, niemal połowa Polaków jest zdania, że zarobki posłów nie powinny przekraczać 5 tys. brutto, czyli ok. 3,5 tys. na rękę. Jedynie 7 proc. uważa natomiast, że wynagrodzenie brutto w Sejmie powinno być większe niż 10 tys. Tak wynika z badania przeprowadzonego w maju ubiegłego roku.
Czytaj też: Poselskie pensje to niewielki ułamek kosztów Sejmu. Sprawdzamy, ile wyniosą oszczędności
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl